czwartek, 25 października 2012

BingoSpa - którą maskę wybrać?

Cześć ;-) Ponieważ przez kolejne 4 dni będę zajęta, zdecydowałam się nie czekać na mój aparacik i już dziś stworzyć notkę, która dawno chodziła mi po głowie. Przedstawia ona mój osobisty ranking masek Bingo, które dane mi było do tej pory wypróbować. Oczywiście, nie można się nim ściśle sugerować, bo każde włosy są inne, opisuję tylko swoje wrażenia.

Wczoraj dostałam swoją paczuszkę z współpracy z Bingo, ale niestety, nie znalazłam tam nic do włosów. A chcę przetestować każdą ich maskę ;-) W tym momencie jestem na półmetku :D

Niektóre z tych masek już doczekały się swojej recenzji na blogu. To mój Bingo-zbiór :-P


Dwie pochodzą z Tesco, jedna ze współpracy, a reszta jest efektem dużego Walentynkowego zamówienia z 50% zniżką :)


Kupując maski BingoSpa, nastawcie się na to, że są naprawdę bardzo duże. Każda ma pojemność 500 ml, kilka jest po 1000ml. Moje mieszkają w pudełku po butach, bo nie mam gdzie je włożyć ;-)

1. Błoto karnalitowe


Długo się zastanawiałam, którą dać na pierwszym miejscu - z błotną maską rywalizował kolagen ;-) Jednak zwyciężyło błotko, z kilku powodów : a) super wygładza b) włosy są mięciutkie c) przedłuża świeżość włosów (tzn. w moim wypadku, przez pełne dwa dni mam świeże włosy). Nie pachnie jakoś wspaniale i wygląda jak szara maź, ale musicie uwierzyć mi na słowo, że działanie jest świetne ;-) Sięgam po nią zawsze, gdy chcę mieć pewność, że włosy będą wyglądały dobrze. 
Pełna recenzja TUTAJ
Wrócę do niej z pewnością.


2. Kuracja kolagenowa.


 Mój kolejny pewniak. Jeszcze nigdy mnie nie zawiodła, włosy są po niej mięciutkie i ładnie pachną. Jest ogromnie wydajna. Jedna z droższych masek Bingo, ale moim zdaniem za 1 litr pojemności i działanie bardzo się opłaca. 
Nie ma naturalnego składu, znajdziemy tam kilka 'złych' składników, które m.in mogą uczulać, ale to typowe dla kosmetyków Bingo. Mnie nic nie uczula ;-)
Warto ją kupić na pół z koleżanką, pół litra to wystarczająco dużo :D
RECENZJA.
Wrócę do niej z pewnością.











3. 12 ekstraktów i 40 aktywnych składników.

Ponieważ miały bardzo podobne działanie na moje włosy, opisuję je łącznie. Maski wypakowane ekstraktami roślinnymi, z bogatymi składami, szybko znalazły się w moich ulubieńcach. Szczególnie to ich działanie na skórę głowy ... marzenie! Nawilżały, sprawiały, że skóra głowy była taka ... gładka :D Bardzo, bardzo to lubiłam. Gdy ich używałam, nie miałam problemów z wypadaniem włosów, więc nie mogę napisać, czy mogą na to pomóc. Czytałam jednak opinie blogerek, które pisały o wzmocnieniu włosów, wpływie na baby hair i zminimalizowaniu wypadania, więc jak widać mogą działać ;-)














12 ekstraktów było dość wodniste, za to 40 składników gęste, więc wolałam używać tej drugiej. Mam więc jeszcze pół maski 12 ekstraktów, chyba nigdy jej nie skończę ... ;-)




Nie wiem, którą bym bardziej polecała, cenowo pierwsza wychodzi 28 zł za 1 litr, druga 16 za 500 ml.  Obie są warte wypróbowania. 
Wrócę do którejś z nich.




4. Spirulina i keratyna.

Duże nadzieje pokładałam w tej masce. Długo jej nie otwierałam, żeby najpierw powykańczać resztę masek. 
No i cóż ... Mam takie mieszane uczucia. Ma swoje zalety, ale też swoją podstawową wadę - lekko przesusza mi włosy. Szczególnie jest to widoczne na końcówkach, zamieniają się niemal w miotełki. A tego nie mogę darować :-( Z drugiej strony, pięknie po niej błyszczały włosy, były też takie pogrubione, wydawało się, że jest ich więcej. 
Może jeszcze dam jej szansę ;-)
Raczej jej nie kupię drugi raz.


5. Proteiny kaszmiru i kolagen oraz masło shea i 5 alg.


Moje pierwsze maski zakupione w Tesco ;-) Ach... Pamiętam tę radość, jak zgarnęłam je z półki :D Na pewno na moim blogu znajdziecie zachwyty na nimi, gdzieś sprzed roku. W sumie to jak się całe życie nie stosowało masek po myciu włosów, to nic dziwnego, że później każda wydawała się cudem :D
Proteiny kaszmiru miały odrobinę lepsze działanie od 5 alg, mimo że maska z algami ma bogatszy skład. Dodawała blasku włosom, lekko je nawilżała, ale na tym koniec, w sumie nie robiła kompletnie nic szczególnego.










Masło shea i 5 alg ma więcej grzeszków na sumieniu. Kiedyś naprawdę byłam nią zachwycona, ale po kilku miesiącach zaczęła mi koszmarnie wysuszać włosy. Nie wiem, może moje włosy po prostu przestały na nią reagować, albo któryś składnik zaczął im szkodzić. Obecnie już po nią nie sięgam. Wiem jednak, że wiele dziewczyn ją chwali. 


Specjalnej krzywdy mi nie zrobiły, ale są za słabe na moje włosy, więc nie kupię ich ponownie.










Tak się składa, że mam w zapasach jeszcze jedną sztukę masła shea i 5 alg. Może któraś z Was jest zainteresowana wymianą? Maska jest nietknięta, nieużywana. Nie ma sensu, by u mnie leżała i się marnowała, komuś może bardziej podejść. Interesuje mnie wszystko do włosów oczywiście :D Jak coś, piszcie w komentarzach lub na maila phideaux18@gmail.com.


Podsumowując - cenię maski Bingo za ich cenę, duże pojemności i działanie - w większości wypadków ;-) Mam na celowniku jeszcze kilka np. jogurtową albo z glinką, ale póki co nie planuję zakupów (może jak znów będzie obniżka 50% :D). Minusemi jest słaba stacjonarna dostępność oraz składy, które - mimo że bogate w ekstrakty - nie są naturalne i mają trochę chemii.

Jakie są Wasze doświadczenia z Bingo? ;-) Podzielcie się w komentarzach! 
Pozdrawiam :-)

47 komentarzy:

  1. Dla mnie numerem jeden była maska z 12 ekstraktami, a zaraz po niej ta z kaszmirem i kolagenem :) Nawet ostatnio kusił mnie ponowny zakup tej pierwszej :P

    OdpowiedzUsuń
  2. O kurcze, kurcze uwielbiam Bingo Spa, ale maski do włosów nie posiadam od nich jeszcze żadnej.

    OdpowiedzUsuń
  3. mam spirulinę i keratynę, nie używam jej solo- zawsze daję po niej coś nawilżającego, bo wysusza :P

    OdpowiedzUsuń
  4. Odpowiedzi
    1. Z kaszmirem i kolagenem, czy piszesz o kuracji kolagenowej?

      Usuń
  5. Ja chciałabym spróbować kuracji ;P

    OdpowiedzUsuń
  6. Mnie do tej pory najbardziej pasuje ta z masłem shea właśnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A moje włosy coś się buntują i nawilżenia po nich nie uświadczą...

      Usuń
  7. Ja mam ta z shea i kolagenem. Ale Ty ich masz ! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja miałam maskę nr 2 i 3 oraz tą z algami i masłem shea. Numer dwa nie bardzo mi podpasował ale za to te dwie kolejne to prawdziwa rewelacja! Uwielbiam je, a nr trzy to ideał dla mnie! I włosy naprawdę przestały wypadać!

    OdpowiedzUsuń
  9. u mnie w tesco niestety ich nie ma , ale muszę na nie polować , bo mnie kuszą ostatnio ; )

    OdpowiedzUsuń
  10. Odpowiedzi
    1. Pamiętam, że chyba u Ciebie pierwszy raz o niej przeczytałam ;-)

      Usuń
  11. Ja używałam drożdżowe, kuracji Latte Forte, kaszmir i kolagen oraz kończę Bingo Shea. Latte Forte obciążała mi włosy i NIE PACHNIAŁA JAK KALLOS czego ja głupia sie spodziewałam, toteż litr męczyłam i męczyłam :P Drożdżowa była super do mycia, świetnie działała na skórę głowy, na resztę włosów stosowałam ją z dodatkami. Kaszmir i kolagen stosowałam podobnie jak drożdżową, ale solo nadawała się również na długość - nie obciążała i włosy były miękkie i puszyste. Bingo Shea muszę nakładać z dala od skóry głowy, gdyż powoduje przyklap. Na resztę wlosów nakładam ją zazwyczaj z dodatkami. Zostało mi 1/4 opakowania. Kusi mnie kuracja kolagenowa,ale boję się litra pojemności :P (może któraś dziewczyna z Lublina chce ją kupić ze mną na pół?;))) i kusi 40 składników - na szczęscie 500ml.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O ja chcę własnie tę kurację Latte Forte :D Widzę, że z Ciebie też niezła Bingomaniaczka :D

      Usuń
  12. Ja się czaję na tą: Błoto karnalitowe. :)
    W ogóle brałam udział w pierwszej części współpracy, a nie mam zielonego pojęcia, czy zakwalifikowałam się do drugiej części współpracy na okres kolejnych 3 miesięcy. Dwa razy pisałam do Bingo z zapytaniem o to, a dostałam odpowiedź niemalże kompletnie nie na temat (nie mówiąc już o tym, że nie dostałam listy kosmetyków do wyboru tak jak ostatnim razem - paczka wtedy po prostu do mnie nagle przyszła, a Bingo nie zapytało nawet, czy dotarła :P) - że mam oczekiwać paczki, że będą wysyłać w przyszłym tygodniu (wiadomość sprzed 13 dni). Ech, teraz nawet nie będę wiedziała, czy paczka nie doszła z winy Poczty, czy po prostu już nie biorę w tym udziału. ;P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Błotko jest super, przynajmniej moje włosy go pokochały ;-)
      Nie dostałaś takiego długiego maila z zasadami współpracy i z wyborem produktów? Jak nie dostałaś i nie wybrałaś sobie produktów, to nie wiem czy Ci wyślą paczkę, musieliby zdecydować za Ciebie :O
      Niestety, przesadzili z ilością blogów do współprac - za pierwszym razem było ich 90, teraz - 160. Ja dostałam swoją paczkę bez problemów, no ale wiem, że niektórzy są niezadowoleni. Liczę że współpraca na kolejny kwartał będzie lepsza ;-)

      Usuń
  13. Tak patrzę i się zastanawiam ile Ty to będziesz zużywała :D
    Anomalia

    OdpowiedzUsuń
  14. Mam tą 40 składników i jest całkiem przyjemna :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Jejku ale bym chciała też mieć tyle tych masek... :) Mam tylko te z tesco. Niestety póki co są za słabe dla moich zniszczonych włosów. Korzysta za to moja mama z krótkimi i farbowanymi i na jej włosach dają piękny blask. Ale nic starconego, u mnie w mieście jest sklep stacjonarny z ich produktami i chyba niebawem go odwiedzę :)

    OdpowiedzUsuń
  16. A jaki jest koszt jednej takiej maski ? :>

    OdpowiedzUsuń
  17. W tesco za kaszmirowa i ta z 5 algami zapłacisz 7.5zł,w sklepie internetowym bingo są głównie za 12zł:-)kuracje są już droższe

    OdpowiedzUsuń
  18. Zastanawiałam się nad tą drugą maską, jak wykończę to co mam może spróbuje...A co do szamponu z jajkiem i z kolagenem...Cieszyłam się jak go dostałam, ale jest chyba nie dla mnie...Nie pieni się, a włosy są po nim takie...tępe. Ty tez tak miałaś?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten szampon jest dość wodnisty, ale pienił się całkiem ok. Zawsze po szamponie używam odżywki/maski, więc nie, nie miałam efektu tępych włosów.

      Usuń
    2. ja też używałam, ale i tak miałam takie wrażenie...Może spórbuje metody odżywka-mycie szamponem- odżywka, i wtedy to zadziała...

      Usuń
    3. Może to jajko tak Ci szkodzi na włosy? Tzn.mi osobiście naturalne jajko,maseczka z niego na włosy, sprawia,że włosy są dość sztywne, nieprzyjemne.

      Usuń
  19. Muszę koniecznie wypróbować błotko i kolagen! Skoro są lepsze niż 40 aktywnych składników, to ło ho ho. U mnie 40-skta zrobiła cuda z włosami, więc strach pomyśleć, jak spisze się błotko i kolagen :D

    OdpowiedzUsuń
  20. w kolagenowej jestem zakochana <3 teraz się czaję na 12 lub 40 aktywnych składników :D

    OdpowiedzUsuń
  21. Oj z BingoSpa miałam tylko maski do twarzy. A z produktów do włosów, używam Jedwab.

    Zapraszam na konkurs na moim blogu, do wygrania 1 z 16 kuracji suplementami.

    OdpowiedzUsuń
  22. Chcę wypróbować właśnie te z glinkami ;-) Błotna wg mnie nawilża bardzo dobrze.

    OdpowiedzUsuń
  23. Moje włosy też uwielbiają kosmetyki bazujące na błocie;)

    OdpowiedzUsuń
  24. Bingospa ma ciekawe produkty, coraz więcej słyszę o tej firmie ;)

    OdpowiedzUsuń
  25. maski bingo spa strasznie mnie interesuja :) mam wielka ochote je przetestowac :)

    OdpowiedzUsuń
  26. wiem,że pytam o parę tygodni za pózno ale może jeszcze jesteś w posiadanu maski z algami bądz innej?Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  27. Fajny ten zapas masek z BingoSpa :D
    Ja też mam, ale mniejszy odrobinę. Używałam na razie tylko takiej z zieloną glinką i jestem z niej bardzo zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Ja bardzo sobie cenię produkty Wax PIlomax. Fantastycznie się zachowują po nich włosy i skóra głowy. Naprawdę moje włosy przestały wypadać, wzmocniły się i mają super kondycję.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, że poświęciłaś/eś czas na zostawienie komentarza pod moją notką. Na wszystkie pytania odpowiadam tutaj :)
Reklama bloga niepotrzebna - zawsze zaglądam do blogów nowych obserwatorów. Jeśli mi się spodoba, zostanę bez zapraszania :)