Nie lubię pisać recenzji, gdy moje uczucia są mocno mieszane. Lubię pisać opinie pozytywne, dzielić się z Wami dobrymi, godnymi polecenia kosmetykami. Muszę jednak przyznać, że po 4 miesiącach testowania mydełka Alepp nadal nie wiem, co o nim myśleć! Tzn - przemyśleń mam dużo ;), ale trudno mi o jednoznaczną opinię.
Widać czasem tak musi być ;) Zapraszam do recenzji!
Na punkcie mydełek z Aleppo dostałam ''obsesji'' już dawno. Czytałam opinie na blogach ( w większości pozytywne), przeglądałam różne ich rodzaje i stężenia olejku laurowego w sklepach internetowych. Najbardziej nęciły obietnice złagodzenia trądziku ... Ostatecznie otrzymałam go w ramach współpracy ze sklepem helfy i mogłam zweryfikować na własnej buzi jego wady i zalety.
Mydło waży 200 gr, kostka jest dość duża i twarda jak kamień ;) Moja wersja ma 40% olejku laurowego, inne stężenia to np. 3%, 5%, 16 %, 20% ... Zaczęłam więc z grubej rury, ale mam cerę trądzikową, problematyczną, więc uznałam, że takie będzie ok. Teraz nie wiem, czy jednak niższe stężenie nie byłoby lepsze.
Mydełko składa się z oliwy z oliwek i olejku laurowego.
- oliwa z oliwek dostarcza skórze zestaw odżywczych witamin, które pomagają zachować zdrowy wygląd i młodość. Ponadto oliwa z oliwek chroni skórę przed utratą wilgoci, działa łagodząco, przeciwbakteryjnie i przeciwzapalnie. Naturalne przeciwutleniacze pochodzące z oliwy z oliwek chronią przed zgubnym działaniem warunków atmosferycznych i zanieczyszczeń środowiska. Witamina A koi zmęczoną oraz podrażnioną skórę.
- olej laurowy znany jest ze swoich właściwości przeciwtrądzikowych, jest również skutecznym środkiem pomagającym w walce z łupieżem. Olej ten od wieków ceniony jest za działania antyseptycznego. Ułatwia gojenie się ran, pomaga pozbyć się trądziku oraz łupieżu.
Takie proste i naturalne składy działają na mnie bardzo kusząco - od razu z miejsca ufam produktowi, nie musi nic więcej robić :-D
Jak używałam mydełka?
No więc tylko i wyłącznie do mycia twarzy. Od razu założyłam, że będzie mi służył głównie do tego celu. Nie miałam ochoty myć nim całego ciała z powodu charakterystycznego zapachu - mydło pachnie jak coś starego :-D Trudno mi go określić. Mojej mamie skojarzył się ze starym, drewnianym domem i chyba coś w tym jest. Jednak co nos, to opinia i wielu osobom się podoba :) Pomijając zapach, po prostu nie lubię myć się mydłem, bo skóra jest po nim taka specyficzna, ''tępa'' w dotyku.
Raz spróbowałam umyć nim włosy. Średnio udany eksperyment, w ogóle nie chciało się pienić, włosy nie wyglądały szczególnie ładnie ;) Zaniechałam więc tego, zwłaszcza, że nie mam problemów ze skórą głowy.
Na początku myłam nim twarz 2 razy dziennie, rano i wieczorem, później ograniczyłam się do 1 razu dziennie. Mydełko nie pieni się od razu jakoś rewelacyjnie, ale im dłużej masujemy, tym jest lepiej ;) Należy pamiętać o omijaniu okolic oczu, bo niesamowicie piecze! Ja unikałam zbliżania się do tych terenów także z innych powodów - mianowicie produkt Aleppo bardzo wysuszał mi sferę pod oczami i podkreślał zmarszczki :-/ Tego mu wybaczyć nie mogę! No, ale w końcu to mydło, a ja pewnie zaniedbałam prawidłowe nawilżanie.
Czasem zostawiałam na kilka minut pianę na twarzy, robiąc sobie coś a'la maseczkę.
Po zmyciu piany cera była bardzo oczyszczona, jaśniejsza i gładka. Towarzyszyło mi jednak uczucie wysuszenia. Dlatego myślę, że 40% stężenie to jednak dla mnie za dużo, w końcu to mydełko obiecuje nawilżenie, a nie wysuszenie ...
Nie używałam całego mydła do mycia. Byłoby to nieporęczne, mydło by się rozmiękczyło i ciapało. Odkrajałam niewielki kawałek (warto włożyć nóż do gorącej wody, łatwiej się wtedy kroi, nie rozkruszymy wtedy tak bardzo mydła) i nim się posługiwałam. Bardzo wygodne i ekonomiczne, w taki sposób starczy nam na dłużej. Wydajność Aleppo oceniam na 10/10. Nie zdziwię się, jeśli za rok nadal go będę miała ;) Oczywiście, jeśli używamy go do mycia ciała, twarzy i włosów, szybciej zniknie, ale jeśli tak jak ja zamierzacie używać go tylko do mycia twarzy - będzie na wieki ;-)
Jak widać, mydełko w środku ma ciemnozielony kolor.
Podsumowując ...
Mydełko nie spełniło moich marzeń i snów ;-) Przyznaję, że nastawiłam się na coś więcej, na polepszenie cery, złagodzenie trądziku ... Niestety, przy moich problemach takie mydełko nie pomoże. Nie mogę jednak powiedzieć, żeby szkodziło, zaostrzało moje niedoskonałości. Po prostu nic z nimi nie robiło. Przeszkadzało mi, że lekko wysusza skórę i podkreśla zmarszczki. Na pewno jednak świetnie oczyszcza, tak, że skóra aż ''skrzypi''. Bardzo dobrze radzi sobie ze zmywaniem makijażu. Dla pewności zawsze jeszcze przemywałam twarz płatkiem z płynem micelarnym, ale już nic na nim nie zostawało :)
Nie zamierzam przestać go używać, ale myślę, że już nie każdego dnia. Przy kuracji Epiduo nie chcę nadmiernie dodatkowo wysuszać skóry.
Mydełko można kupić w sklepie helfy za 26 zł. Stosunek ceny do wydajności uważam za bardzo dobry :)
Używałyście mydełek z Aleppo? Jakie rodzaje, stężenia? Chętnie poczytam o Waszych wrażeniach.