Woolna sobota ... Tylko dlaczego za oknem znów mamy jesień? Miałam inne plany na ten weekend niż siedzenie w domu :-( Oczywiście nic nie zabrania mi wyjść, ale aura nie jest zachęcająca. No cóż, mam nadzieję, że mimo to dzień i tak będzie przyjemny. Zaczęłam od małego SPA, a wieczór z winem, chłopakiem i dobrym ponoć filmem (Poradnik pozytywnego myślenia) również zapowiada się nieźle ;)
Po ostatnich dniach czuję się nieco zmęczona psychicznie, zaniedbałam bloga, różne recenzje leżą odłogiem, dlatego dziś taka lekka notka dla odprężenia. Nie ma - chyba - zbyt dużo prywaty na moim blogu, więc będzie to mała odskocznia od włosowo-kosmetycznych tematów.
1. Jestem kompletną kaleką geograficzną. KOMPLETNĄ. Potrafię zgubić się zawsze i wszędzie. Mam zerową orientację w terenie. Zapominam drogi do miejsc, w których dawno nie byłam. Mapy niewiele pomagają - mam problemy z ''przeniesieniem'' ich na rzeczywisty teren :-P Często skręcam w złą stronę albo robię absurdalne okrążenia. Zapominam czy w danym miejscu był jakiś konkretny budynek, sklep, znak, zdarza mi się pytać chłopaka ''Czy to tutaj zawsze było?''. Serio, podsumowując, uważam, że mam poważne ubytki w mózgu jeśli o jakąkolwiek orientację :-D Mój chłopak mówi ''Zawsze skręcaj w inną stronę niż którą chcesz wybrać'' :-P Przeraża mnie opcja pojechania samej w obce miejsce, zawsze wcześniej muszę porządnie poszukać, jak tam dojść, w co wsiąść, co będę mijać po drodze. Może myślicie, że przesadzam...Niestety, nie :-D
2. Nigdy nie poczułam ani odrobiny chęci, żeby zrobić prawo jazdy.Ten temat był od zawsze doskonale mi obojętny. Ja i prowadzenie samochodu...? Już samo postawienie tych słów obok siebie jest śmieszne :-D Nigdy się w tym nie widziałam i uważam, że nie każdy musi siadać za kółkiem - po prostu nie wszyscy się do tego nadają, a po co na drogach jest potrzebny kolejny niezrównoważony kierowca? ;-) Kiedy wszyscy w III liceum robili prawko, ja jak zawsze byłam poza tematem ;)
5. Chłopak mówi, że cierpię na lekki zespół Aspergera ;) Faktycznie, nie lubię zmian - tych mniejszych i tych gwałtowniejszych. Muszę długo się do nich szykować psychicznie. Lubię też, żeby wszystko przebiegało w ustalonych ramach, mam swoje rytuały i łatwo się irytuję, jeśli nie mogę ich dopełnić z jakichś względów. Niestety mój charakter jest skomplikowany i te cechy nie przekładają się na np. zamiłowanie do porządkowania - jestem niezłą bałaganiarą ...
6. Jestem dość oszczędną osobą. Nie cierpię marnotrawstwa i rozwalania pieniędzy na pierdoły. Oczywiście kłóci się to nieco z tym, ile choćby zgromadziłam kosmetyków do włosów ... No, ale to tylko to :P Ogólnie potrafię sobie wiele rzeczy odmówić, odkładam pieniądze, lubię poczucie zabezpieczenia. Moje koleżanki z pracy po dostaniu wypłaty po kilku dniach mówią, że już nic im nie zostało... Ja nie idę w takie tango ;) Nie wydaję też pieniędzy na rzeczy moim zdaniem zbędne - kupowanie brukowców, batoników, czegoś po drodze bo akurat mi się zachciało. Może to się wydawać rygorystyczne, ale ja nie odczuwam, żebym sama sobie stworzyła więzienie ;) Serio, jakby się podliczyło, ile miesięcznie wydaje się na takie bzdurki, to oczy wyszłyby na wierzch. Mi wystarczy, że na niezbędne rzeczy wydaje się kupę kasy, np. jedzenie czy zapłacenie rachunków.
Żeby nie było tak strasznie, jasne jest, że czasem i ja sobie kupuję jakąś głupotkę dla samej przyjemności ;-) W marcu myślę o paletce Sleek, marzy mi się od dawien dawna!
7. Lubię wracać do znanych mi już filmów i książek. Nie przeszkadza mi, że znam już historię i zakończenie - oglądanie/czytanie nadal sprawia mi przyjemność, to jak powrót do czegoś znanego i bezpiecznego ;) Analogicznie, czasem trudno mi się przekonać, żeby oglądnąć coś całkiem nowego, o czym nic nie wiem, jestem z marszu sceptycznie nastawiona :-D
Mam nadzieję, że przyjemnie się Wam czytało o moich dziwactwach ;-)
Miłego dnia!
też lubię sobie pospać i bałaganię ;) także piona :D
OdpowiedzUsuńja też, ja też...Millenium oglądałam kilka razy, a podczas czytania przeglądałam sceny z filmu O_o
UsuńSpanie i bałaganienie to w sumie takie dość typowe :DD
UsuńTeż lubię wracać do znanych mi książek :)
OdpowiedzUsuńO kurczę, pod kilkoma punktami mogę się podpisać :D
OdpowiedzUsuńTeż można zaliczyć mnie do śpiocha :)
OdpowiedzUsuńPunkt numer 2 - zupełnie jakbym czytała o sobie.
OdpowiedzUsuńZ punktem 1 również się identyfikuję mimo tego iż jestem tegorocznym technikiem obsługi turystycznej!!! :D
Haha, to mnie rozbawiłaś :D Swoją drogą wyobraziłam sobie siebie oprowadzającą wycieczki : ,,Ee... Czy mogą mi państwo powiedzieć, czy już przechodziliśmy koło tego budynku?'' :P
UsuńJa też się wszędzie gubię, choć odkąd jeżdżę autem to mniej :) Też się do mnie nie mówi z rana, lubię zwierzaki i nienawidzę jak coś wymyka się spod kontroli albo nie idzie zgodnie z planem. Uwielbiam mieć plan na wszystko!
OdpowiedzUsuńTo trochę podobieństw się znalazło :)
Usuńpunkt 1 , 2 , 3 - zupełnie jakbym czytała o sobie ;-)
OdpowiedzUsuńco do punktu 4 też uwielbiam psy jednak moja ukochana rasą jest chihuahua !!!
Jeśli chodzi o książki i filmy to ja mam wręcz przeciwnie. Nie lubię znać zakończenia gdy coś czytam lub oglądam:)
OdpowiedzUsuńAle ja też nienawidzę znać zakończenia jak czytam coś pierwszy raz ;-) Ale później to już mi nie przeszkadza. Chyba jednak trudno to wytłumaczyć, jak ktoś tak nie ma ;)
UsuńPoza 6 punktem to tak, jakbym czytała o sobie! :)
OdpowiedzUsuńTeż jestem sowa :) w nocy mnie czasem roznosi mogę sprzątać, skakać :D a rankiem smacznie spać. Zapraszam do siebie na fotorelację ze spotkania blogerek ;)
OdpowiedzUsuńTeż jestem sową :) Ciągle chodzę nie wyspana i zasypiam na lekcjach. Ale orientacje w terenie mam bardzo dobrą i zadziwiają mnie osoby jej pozbawione - np. moja koleżanka, które sama ciągle ma problem z trafieniem do mojego domu ;)
OdpowiedzUsuńJa z pewnością bym Cię jeszcze bardziej zadziwiła :P
Usuń1 i 7 - mam to samo :)
OdpowiedzUsuńlubię wracać do znanych mi filmów, ale książek już nie;)
OdpowiedzUsuńA ja niektóre czytałam po x razy ;)
UsuńPunkt 4!!!:) Kocham psy. Kocham! :) To całkowita prawda, bez zwierząt nie ma pełnego życia:)
OdpowiedzUsuń:))
UsuńMam tak samo jeśli chodzi o sen oraz ostatni punkt;)
OdpowiedzUsuńMiło tak poczytać czasem o blogerkach:)
OdpowiedzUsuń2,3,5 tak jak i ja :)
OdpowiedzUsuńDogi są piękne, ale nie jestem przekonana, czy chciałabym mieć takiego giganta w mieszkaniu:)
OdpowiedzUsuńEch, no dlatego ja nawet nie pozwalam sobie marzyć...Nie wiem czy kiedykolwiek będę miała takiego psa.
Usuń1,4,5- mam identycznie ;).
OdpowiedzUsuńCieszy mnie, że nie jestem sama :P
Usuńkomentarz mocno spóźniony, ale musiałam dodać :) niesamowite, że w każdym punkcie (w mniejszym lub większym stopniu) zgadzam się z Tobą :)
OdpowiedzUsuńa mój pies jest w połowie dogiem niemieckim :D (drugi rodzic nieznany)
;-)
UsuńCiekawa jestem zatem, jak wygląda Twój pies :-D