niedziela, 8 grudnia 2013

Jak skorzystałam z Dnia Darmowej Dostawy? ;-)

02.12.2013 zapewne wiele blogerek poczyniło kroki, aby opustoszyć swój portfel ;-) Mowa oczywiście o Dniu Darmowej Dostawy. Pamiętam, że rok temu go przegapiłam - teraz na szczęście blogi przypomniały mi o tym w porę ;-) 

Zdecydowałam się na zakupy w Minti Shop i o dziwo, są to zakupy zupełnie niewłosowe ;-) Kusiło mnie oczywiście to i owo w rosyjskich sklepach, ale stwierdziłam, że mam duuużo za dużo do zużywania. 


Skromnie, ale ja jestem zadowolona :-)

W Minti Shop ogromnie spodobał mi się bogaty asortyment. Znalazłam tam nie tylko dużo kolorówki, ale i np. szczotki TT czy woski Yankee Candle ;-) Dobrze się złożyło, bo od jakiegoś czasu  chodziła mi po głowie jakaś paletka Sleek (mam tylko Bad Girl) i woski zapachowe YC, które ZBYT skutecznie reklamują się na blogach ;) 
Sklep uruchomił darmową dostawę już od 01.12 od godziny 18, z tego co pamiętam. Przed tą godziną miałam czas zapoznać się dokładnie z ofertą i zaplanować zakupy.... które zrealizowałam ostatecznie gdzieś po północy ;) Bo, jak można się domyślić, serwer padł i nie dało się kompletnie przeglądać strony ani wykonać żadnego ruchu. 

Przesyłka doszła do mnie w idealnym stanie 06.12 (pieniądze wpłaciłam 02.12). Każdy produkt owinięty był w miękki zielony papier, a wszystko razem w folię bąbelkową.. 

Najbardziej martwiłam się o paletkę ;-) Ale wizja roztrzaskanych cieni była jak zwykle tylko wytworem wyobraźni :-P Muszę powiedzieć, że niesamowicie się z niej cieszę, a najlepsze, że wcale nie planowałam kupić akurat TEJ :-D Szczerze, to polowałam na The Original! Okazała się jednak niedostępna, co początkowo bardzo mnie rozczarowało ... Zaczęłam przeglądać inne paletki i najbardziej urzekła mnie Celestial. Widziałam ją już wcześniej na blogach, spodobała mi się, ale nie było to uczucie w stylu ''muszę ją mieć jak najszybciej''. 

Nie żałuję :-)




Kolory są absolutnie moje. Bardzo często używam niebieskości i fioletów w makijażu. W zasadzie widzę w tej paletce trzy cienie, których pewnie prawie nie będę używać i są to wszystkie trzy matowe :-P Najbardziej podoba mi się pierwszy rząd.


Na początku bałam się, że będzie zbyt iskrząca, brokatowa, ale na powiece cienie nie wyglądają już tak sylwestrowo ;)


Kosztowała 37,49. 

Trafiła się też okazja zrobić zapasik mojego podkładu, więc bez wahania wrzuciłam do koszyka. Był w promocji za 29.99 :))


180 Sand Beige do cery tłustej i mieszanej. Na zdjęciu wyszedł trochę pomarańczowo, ale taki nie jest ;)

I na końcu woski Yankee Candle, które chodziły mi po głowie od dawna. Chciałam sprawdzić ich fenomen.


Przetestowałam już wszystkie i jestem absolutnie zauroczona Loves Me Loves Me Not. Gdy czytałam opinie, że paląc go można się przenieść na ''łąkę pełną kwiatów'', uznawałam to za mocno przesadzone ;-) Teraz przyznaję, że tak właśnie jest! Niesamowity, wiosenny, piękny zapach. Na jakiś czas w moim pokoju pachnie prawdziwą wiosną :)) Najbardziej wyczuwam w nim konwalie, nie stokrotki ;)

Niewypałem za to okazał się Snow in Love. Miał być las zimą, a dla mnie to męskie perfumy, od których mnie mdli. Na pewno już go nie zapalę, mimo że mojemu chłopakowi się podoba ... Może ktoś chce się wymienić? Tylko trochę go ukruszyłam ;) (wosk, nie chłopaka :p).

A Wy na co się skusiłyście w DDD? :))



18 komentarzy:

  1. Nie potrafię korzystać z paletek... cóż te zdolności :D
    Poza tym woski... ich nigdy nie za dużo!

    OdpowiedzUsuń
  2. Patrząc na te woski myślałam że właśnie Snow in Love okaże się ciekawy, a tu niewypał:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kuszą mnie te woski :)
    Ja nie skorzystałam z DD i czuję się dumna haha

    OdpowiedzUsuń
  4. Mnie szał DDD ominął :) paletka wgląda pięknie, aczkolwiek kolory nie moje :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Trochę poszalałąm z DDD, też zamówiłam woski, m.in mandarin cranberry- wg. mnie bardzo ładny, ale dość ciężki. Jestem ogólnie zdziwiona intensywnością zapachów, niektóre dziewczyny pisaly, że dodają 1/4 tarty, a ja zeskrobałam odrobinę nożem i nawet tak niewielka porcja okazała się za duża.
    Co do paletki, ta wersja mnie nie urzekła, jestem nadal zakochana w Vintage Romance:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja też skusiłam się na woski YC i do tego zamówiłam granulki zapachowe :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Mi się udało kupić Revlona za 29,99zł w Hebe. Nie było wersji do cery tłustej, której używałam wcześniej, ale okazało się, że do cery normalnej spisuje się znacznie lepiej... Lepiej kryje, cera się nie świeci, nie jest przesuszona. O wiele bardziej spisuje się u mnie do cery normalnej. :D

    Co do paletki to mam ochotę już od dawna na Sleek Sunset, bo lubię odcienie brązów. Mam Oh so special (a tam zużyte beże, brązy i róże :D) oraz Acid, ale jej używam jedynie do akcentowania.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja się dalej zastanawiam nad fenomenem wosków. Jeszcze nie wypróbowałam

    OdpowiedzUsuń
  9. Revlon to mój niezawodny ulubieniec:)!

    OdpowiedzUsuń
  10. Paletka wygląda zachęcająco:) Bardzo lubię fiolety i niebieskości:) Ale na razie nie zamierzam kupować cieni. Pod tym względem czuję się zaspokojona;)

    OdpowiedzUsuń
  11. ja też miałam kupić woski ale w końcu nic z tego nie wyszło :(

    OdpowiedzUsuń
  12. Niestety ja nie lubię paletek cieni. Mam swój sprawdzony i niezawodny. Ale gratuluję Tobie zakupów :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja nie kupiłam nic w tym dniu :-D

    OdpowiedzUsuń
  14. Śliczne odcienie cieni, ja w dniu darmowej dostawy nie zamawiałam nic ;(

    OdpowiedzUsuń
  15. Zazdroszczę zakupów ;) Śliczne cienie ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Muszę w końcu wypróbowac te woski:)

    Zapraszam też na konkurs na moim blogu, do wygrania zestaw hammam: czarne mydło Savon Noir i rękawica Kessa!
    http://madie.randan.pl/konkurs-wygraj-zestaw-hammam-czarne-mydlo-savon-noir-i-rekawice-kessa/
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, że poświęciłaś/eś czas na zostawienie komentarza pod moją notką. Na wszystkie pytania odpowiadam tutaj :)
Reklama bloga niepotrzebna - zawsze zaglądam do blogów nowych obserwatorów. Jeśli mi się spodoba, zostanę bez zapraszania :)