wtorek, 17 grudnia 2013

Niemiłe doniesienia z rosyjskiego frontu ... Zmiany składów.

Wielokrotnie na moim blogu polecałam rosyjskie kosmetyki, a zwykle recenzje aż kipiały od zachwytów. Nie było w tym krzty przesady - naprawdę uważam, że w większości to wspaniałe kosmetyki, moje włosy reagują na nie entuzjastycznie. Ceniłam też zawsze ich bogate, naturalne składy. 

Dlatego poczułam się mocno nieswojo, gdy przeczytałam o zmianach składów i lekko podejrzanych kombinacjach z nalepkami ...

Chodzi mi o te posty dziewczyn:


Tu Ciasteczko zorientowała się, że jej szampon i balsam z Natura Siberica ma nie tylko odmienny skład od podanego na KWC i wielu blogach, ale także różniący się od tego ze strony sklepu!  

Muszę powiedzieć, że osobiście ogromnie bym się zirytowała.Zwłaszcza tym balsamem! Jasne, nie ma najgorszego składu, ale silikon, quaternium i polyquaternium widniejące tak wysoko skutecznie by mnie zniechęciły do jego kupna. Jednak od rosyjskich kosmetyków oczekuję czegoś więcej ... Czyżby producent uznał, że i tak nikt się nie zorientuje? Przyznam, że ta myśl mnie najbardziej irytuje. Nie ukrywajmy, że kosmetyki zostały rozreklamowane właśnie przez blogi - także przeze mnie - robota została wykonana, więc można zmieniać składy i tak się będzie sprzedawać, bo machina została już rozkręcona... W tym momencie tak to odbieram. 

Tutaj o zmianie składu szamponu neutralnego, który był hitem dla wielu z Was (osobiście nie używałam) i odpowiedź sklepu kalina:


Fragment:

Ma Pani rację, błędem jest, że nie poinformowaliśmy o zmianie składów szamponów i odżywek firmy Natura Syberica. W lipcu tego roku weszły w życie nowe przepisy obowiązujące w Unii Europejskiej, a dotyczące importu kosmetyków. Natura Syberica musiała przygotować w związku z tym nową dokumentację i przeprowadzić tzw. notyfikację produktów. Postanowiła, że na rynek europejski  będą produkowane kosmetyki w opakowaniach z angielskojęzycznymi opisami i niestety, ale kosmetykom zmieniono przy tym "kosmetycznie" składy. SZKODA!!! Mamy teraz to co mamy. Swoją negatywną opinię wysłaliśmy już do producenta i być może w przyszłości coś się zmieni. Pewnie nie szybko, bo na nową dokumentację i notyfikację NS wydała ponad milion euro(...)

No ale dobra, zmiany składów, nikt o tym jasno nie informuje, dopóki nie zaczyna się robić szum ... Teraz już wiadomo, że trzeba bacznie patrzeć na skład podany na stronie sklepu... Ale TO mnie naprawdę wkurzyło:


Tu akurat bohaterem jest maska Ruska Bania. Sama jakiś czas temu śliniłam się do wersji miód i leśne jagody. Okazuje się, że skład podany na polskiej etykiecie mocno różni się od oryginalnego składu ... Jeśli ktoś nie zna rosyskiego, jak ja, zapewne nigdy by  się nie zorientował.

A tu jeszcze podobna sprawa z peelingiem z Ruskiej Bani:


Nie chcę uogólniać, ale w tym wypadku wydaje mi się, że do wszystkich produktów z Ruskiej Bani należy podchodzić sceptycznie - chyba, że komuś nie zależy na zgodności przetłumaczonego składu z oryginalnym. 

Ta ostatnia sprawa chyba mnie najmocniej wkurzyła, bo mamy tu do czynienia ze zwykłym oszustwem... 


Ufff .... Na koniec: Nie wpadajmy w panikę! :-)) Osobiście nie zamierzam przekreślać WSZYSTKICH rosyjskich kosmetyków, z pewnością w wielu z nich skład pozostał nietknięty. Nadal zamierzam je kupować, używać i recenzować, ale teraz z pewnością będę wybierać ostrożniej. Pamiętajcie, żeby teraz przy kupnie kosmetyku nie sugerować się tylko i wyłącznie składami i efektami opisywanych na blogach, a przede wszystkim sprawdzać, jaki sklep podał skład na swojej stronie. Produkt, który nie zgadzał się z opisanym na stronie, spokojnie można zwrócić. Ja z pewnością nie skuszę się na żaden z balsamów NS, jeśli wszędzie zostały zmienione składy.

Ale ... Niesmak pozostał. W życiu bym się tego nie spodziewała, jednak miałam naprawdę duże zaufanie do tych kosmetyków. A mogło być tak pięknie.


Patrzcie więc uważnie, co kupujecie, ale nie zrażajcie się już tak całkiem ;-) Jest tyle perełek wśród rosyjskich kosmetyków, że doprawdy byłoby szkoda!



.......................................................................................................................................


                                                             Zapraszam również na konkurs





i ... może ktoś chce sobie zrobić prezent na Gwiazdkę ;)

Dopuszczam też jakąś ciekawą wymianę :)











20 komentarzy:

  1. No niestety, odsetek świadomych klientów jest tak niewielki, że producenci folgują sobie w tych sprawach. Obawiam się, że to nie pierwsza i nie ostatnia taka aferka;/

    OdpowiedzUsuń
  2. Słyszałam już właśnie o tym, nieciekawa sprawa :/ Może dlatego chyba żaden z rosyjskich kosmetyków do włosów nie okazał się dla mnie fenomenem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niekoniecznie dlatego, może po prostu nawet z idealnym składem Ci nie podpasowały ;)

      Usuń
  3. Sprawa ze zmianą składów w kosmetykach NS bardzo mnie wkurzyła, szczególnie że bardzo polubiłam się z tą firmą i chciałam sobie zrobić niezłe zapasy ich kosmetyków, a tutaj taki klops :/ Jak widać jak trafi się na jakiś dobry kosmetyk to trzeba robić zapasy niczym na apokalipsę, bo albo wycofają albo unia dojdzie do wniosku, że wie lepiej czego potrzebujemy w kosmetykach :x
    Anomalia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, nie pierwszy raz, kiedy coś, na co nikt nie narzekał, zostaje na siłę ''ulepszone''...

      Usuń
  4. U mnie już emocje opadły - obecnie jestem na etapie zapytania do sklepu Bioarp o skład duetu rokitnikowego Planeta Organica. Od wczoraj ciężko im odpisać na prostą rzecz... :P A ja już się an to napaliłam, eh.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może spróbuj w Skarbach Syberii, oni w miarę szybko odpowiadają.

      Usuń
    2. Dzięki, napisałam i teraz znowu czekać :)

      Usuń
  5. szkoda, ja do tej pory kupiłam tylko jeden rosyjski kosmetyk (serum do twarzy) i powoli zbierałam się do zakupu jakichś masek do włosów i kremów do twarzy, skoro odwalają takie kwiatki to szczerze mówiąc trochę mi się odechciało ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie zniechęcaj się, np. balsamy i maski Planeta Organica są naprawdę świetne :)

      Usuń
  6. kurcze no, wszędzie składy wymieniają... :/

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam nadzieję że Love 2 Mix się nie zmieni bo byłoby nie fajnie ;/

    OdpowiedzUsuń
  8. Jak coś jest dobre to muszą wycofać z produkcji lub skład zmienić...

    OdpowiedzUsuń
  9. Masakra, ale mnie zaskoczyłaś... Nie miałam o tym bladego pojęcia :-O
    Oczywiście, kolejny dowód, że zmiany nie zawsze są dobre. Będę uważać przy zakupach, choć nie wiem jak mi to wyjdzie, bo rosyjskiego ani w ząb nie rozumiem.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  11. Żałuję, że nie zdążyłam wypróbować starej wersji składowej szamponów z NT.
    Zawsze miałam na nie ochotę, a teraz... już chyba woda po kisielu.

    OdpowiedzUsuń
  12. Dobrze, że uczuliłaś nas na ten problem. Ja także teraz zamierzałam kupić rosyjskie specyfiki. Muszę więc zwrócić uwagę na skład.

    OdpowiedzUsuń
  13. wkurza mnie ta sprawa ;/;/;/ sama używałam ruskiej bani jagody lesne. Czuję się oszukana ;/

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, że poświęciłaś/eś czas na zostawienie komentarza pod moją notką. Na wszystkie pytania odpowiadam tutaj :)
Reklama bloga niepotrzebna - zawsze zaglądam do blogów nowych obserwatorów. Jeśli mi się spodoba, zostanę bez zapraszania :)