Aż chciałoby się napisać ''5 miesiący minęło jak jeden dzień...''. Wydaje mi się, że dopiero co zaczęłam używać Epiduo, a tu już tyle miesięcy za nami. W tej notce opisywałam swoje pierwsze wrażenia. Warto przeczytać, bo potwierdza się, że początki często są trudne, ale czasem wystarczy przeczekać.
Uważam, że ten żel bardzo mi pomógł w walce z trądzikiem. Od kilku miesięcy nie zmagam się już z bolącymi, podskórnymi gulami i tymi całkiem niepodskórnymi ;-) wykwitami. Wcześniej takie zmiany na mojej twarzy to była norma, a ich ulubionym miejscem posiadówek były okolice moich ust i podbródka. Do teraz niestety noszę tego ślady :-/ Już samo to jest dla mnie olbrzymim sukcesem, bo uwierzcie, że nieraz chciało mi się płakać rano, gdy widziałam swoją wypryszczoną twarz. Łatwiej wyrównać wygładzoną cerę podkładem, niż zmagać się z kamuflowaniem wulkanów.
Żel Epiduo bardzo wygładził moją cerę, ale zanim do tego doszło, nieźle mnie wysuszył i wymęczył. Najgorzej wspominam suche zaczerwienione placki, na których za nic nie trzymał się podkład i puder ;) To był ciężki okres, bo twarz wyglądała naprawdę brzydko. Cera przyzwyczaiła się do żelu po mniej niż 2 miesiącach, nie reagowała już takim pieczeniem i łuszczeniem i od tego momentu odnotowywałam coraz większą poprawę. Równocześnie brałam też antybiotyk Unidox, o którym już wspominałam. Po dwóch opakowaniach go odstawiłam, bez konsultacji z dermatologiem - po prostu nie chciałam dłużej go brać. Nie szkodził mi, a wręcz przeciwnie, mam wrażenie, że bardzo mi pomógł w momencie, gdy Epiduo pokazywało co potrafi. Po prostu nie chciałam się faszerować cały czas antybiotykiem, nie czułam się z tym komfortowo. Czasem też się czułam trochę skołowana i nie mogłam się na niczym skupić, ale trudno powiedzieć, czy to było przez niego. Skończyłam go gdzieś w drugiej połowie grudnia. Bałam się, że po odstawieniu problem wróci, ale na szczęście nic takiego się nie stało.
Początkowo Epiduo lądował na twarzy 3-4x w tygodniu, później już smarowałam się coraz rzadziej, np. 2x w tygodniu. Najlepsze, że cały czas mam tę pierwszą tubkę, żel jest naprawdę baaardzo wydajny, co rekompensuje jego wysoką cenę - 40zł. Należy go nakładać oszczędnie, bo to naprawdę silny żel. Teraz już powoli coraz ciężej mi się wyciska coś z tubki, więc zamierzam wykupić drugie opakowanie. Chciałabym jeszcze kontynuować kurację, dopóki nie ma jeszcze wiosny i słońce nie jest takie silne (ryzyko przebarwień).
Mimo że oceniam Epiduo wysoko, nie oznacza to, że z moją cerą jest różowo ;-) To byłoby zbyt piękne. Mam pełno blizn, kropek, zaczerwienień i po prostu widać, że twarz dużo przeszła. Nie ma szans, żebym pokazała się bez makijażu. Teraz zastanawiam się, jak na to zaradzić ...
Ps. Dziś mnie naszło na domowe sposoby i nałożyłam maskę bananową na włosy ;)) Dam znać, jeśli efekty będą fajne :)
Mam nadzieję, że zadziała u Ciebie jeszcze lepiej, niż do tej pory :)
OdpowiedzUsuńDobrze, że ja nie mam problemu z trądzikiem...
OdpowiedzUsuńNa blizny... oj chyba nie wiem niestety co Ci poradzić :(
jako weteranka walki z trądzikiem powiem, że na to, co po trądziku zostaje nie ma cudownego leku - mnie większość zmian ustąpiła z czasem, przeszłam też przez 4 zabiegi mikrodermabrazji.
OdpowiedzUsuńNajwiększe dziury w skórze zeszły, ale i tak nie pokażę się bez makijażu ;) chociaż obecnie mam najładniejszą cerę "ever" - po drobnych zmianach pozostało mi sporo małych zaczerwienień i to one psują efekt, przy mojej ogólnej bladości.
Ale przestaniesz się tym przejmować, gwarantuję :)
ja z trądzikiem zmagałam się długo, ustąpił dopiero po kuracji hormonami - i nie wrócił.
Co do benzoilu w lekach - tego cuda nie miałam, miałam i mam Duac: moim zdaniem nie ma lepszego leku od Duacu! wyciąga pryszcza w ciągu dwunastu godzin, goi i leczy.
Ale pierwszy tydzień używania to był dramat - pokrzywka i oparzenie na całej twarzy ;P
dopiero potem przyszedł zachwyt :)
pozdrawiam! ściskam!
Też kiedyś walczyłam z trudnym trądzikiem i zostało mi po nim sporo blizn, przebarwień. Do tej pory moja cera nie jest idealna, ale w porównaniu do kilku lat wstecz jest bardzo dobrze. Z pozostałościami po trądziku uporałam się dzięki mikrodermabrazji diamentowej. Na początku stosowałam ją regularnie co 3-4 tyg, a teraz tak co 2 m-ce. Oczywiście nie wszystko mi zniknęło, ale jest dużo lepiej. Czasami coś tam się pojawi w trudnych chwilach, ale ogólnie nie narzekam ;-)
OdpowiedzUsuńJa też mam problem z wypryskami. Może się skuszę na ten żel, aczkolwiek nie wiem czy będę systematyczna. Przeważnie jak dermatolog przepisze mi jakieś maści czy tabletki, to użyję tego parę razy, a potem sobie odpuszczam, bo zawsze jest coś "ważniejszego" do zrobienia.
OdpowiedzUsuńTeż stosuję ten preparat już od ponad roku i widzę poprawę ale dermatolog mi powiedziała żeby na dobre wyleczyć trądzik trzeba 2 lata bez przerw się smarować tym ;P
OdpowiedzUsuńPS. kiedy recenzja Lotion Seboradin Men ?? ;)))
Ja o epiduo słyszałam, że jest bardzo mocny i powinno się na początek raczej stosować coś lżejszego. :) więc póki co po niego nie będę sięgać :)
OdpowiedzUsuńMoim pierwszym antybiotykiem był Differin, po 1 opakowaniu dermatolog kazał mi przejść na Epiduo, więc jeżeli chcesz zacząć z nim przygodę zacznij od lżejszego differinu ;) Po diferinie w mgnieniu oka zniknęły wszystkie zaskórniki ;))
UsuńJa używałam Duac, ale przestał mi pomagać, teraz kupiłam w Internecie żel Trioxil ze sklepu vitalab.pl i jestem mile zaskoczona, stosuję go dopiero miesiąc a efekty są naprawdę super.
OdpowiedzUsuńNa blizny można zastosować contractubec lub laser
OdpowiedzUsuń