wtorek, 30 lipca 2013

Jutro Woodstock! :D Dużo chaotycznej pisaniny, mało o włosach :-D

Musicie mi wybaczyć moje totalne zaniedbywanie bloga w ostatnim czasie, czas jednak leci zbyt prędko! ;-) Lipiec minął mi tak szybko, że sama jestem w szoku, że już jutro będę w pięknej miejscowości Kostrzyn nad Odrą na moim czwartym już Przystanku Woodstock :-D Muszę Wam powiedzieć, że to naprawdę uzależnia. Ciężko mi sobie już wyobrazić wakacje bez Woodstocka. Te kilka dni koncertów, zabawy i totalnego wyluzowania stały się dla mnie nieodłącznym elementem wakacji. W tym roku czekałam na nie wyjątkowo niecierpliwie, pracując na pełen etat (a i niejednokrotnie więcej) bardzo docenia się 2 tygodnie wolnego ;-) Pewnie bardziej niż kiedyś 2 miesiące wakacji. 


Oficjalnie Woodstock rusza 1 sierpnia, ale już jutro zaczynają się koncerty - dlatego wyruszamy wcześniej. Zagra m.in Raggafaya, The Analogs, Koniec Świata.

Na Dużej Scenie czekam m.in na koncerty Farben Lehre  i gości "PUNK ROCK PROJECT" , Big Cyc (może być śmiesznie :D), Marii Peszek (bardzo lubię jej ostatni album!), Hunter, Happysad. Wiem jednak, że jak zawsze poznam nowe fajne zespoły, na Dużej Scenie przy takim nagłośnieniu prawie każdy robi wrażenie :-D


Na Akademii Sztuk Przepięknych chcę także spotkać się z Kubą Wojewódzkim i Zbigniewem Lwem Starowiczem ;)

Dziś wprawiam się w nastrój włączając sobie różne filmiki związane z Woodstockiem :))

Miałam problem z załadowaniem filmiku, klik na dole ;)


Ech ;-)

A co z włosami? Armii kosmetyków brać nie zamierzam. Będą myte codziennie delikatnym szamponem, wezmę silikonową maskę i obowiązkowo silikonowe serum! Fryzura - wysoki koczek. Ma być gorąco przez najbliższe dni, więc może nieźle dopiec ;-) Nie zamierzam jednak traktować ich priorytetowo, przede wszystkim chcę się dobrze bawić :) Bardziej o nie zadbam na drugiej części urlopu, gdzie będą narażone na więcej negatywnych czynników.

Jakie jest Wasze zdanie na temat tej imprezy? Wiem, że ma tyle przeciwników, ile fanów ;) A może któraś z Was się wybiera?







wtorek, 23 lipca 2013

Wyniki konkursu, czyli do kogo wędrują kosmetyki IHT :))

Dobry wieczór ;-) 

Nadeszła pora na wyniki konkursu! Przypominam, że do wygrania był szampon, odżywka lub olejek IHT - nagrodzić więc mogłam trzy osoby, z czego niesamowicie się cieszę, bo nie macie pojęcia, przed jak trudnym zadaniem stanęłam! Wysłałyście mi tyle ciekawych zgłoszeń, że nawet wybranie konkretnych trzech prawie spowodowało u mnie ból głowy ;-) Przykro mi, że nie mogę nagrodzić więcej osób, wiele Waszych odpowiedzi bardzo mi się spodobało. 


Przechodząc do rzeczy ... 

Zwyciężczynie i ich odpowiedzi:

1. aleksandra1612

Helfy lubię jako Aleksandra B...
Odp. na pytanie : Na szczęście moje włosy nigdy nie przerzedziły się do tego stopnia, że miałam na głowie puste "placki", jednak sezonowe wypadanie włosów spędzało mi sen z powiek. Jako dziecko posiadałam również cienkie włosy, które niesamowicie się łamały, a w efekcie było ich coraz mniej. Mój idealny sposób na wypadanie i wzmocnienie to domowa wcierka, wykonana z natki pietruszki. Niektórzy preferują picie takiego soczku, jednak ja działam bezpośrednio na miejsce, w którym występuje problem - czyli na głowie. Sok z pietruszki dodaję albo do gotowych toników do włosów albo wcieram bez dodatków. Efekty, moim zdaniem, są piorunujące. Wypadanie zostaje zahamowane, ale pietruszka wpływa także pozytywnie na długość włosów. Wcierkę stosuję od około 2,5 roku (z przerwami co 2-3 miesiące) i przyrost jest imponujący. Mają na to wpływ oczywiście również inne produkty, które stosowałam, ale to właśnie dzięki pietruszce wszystko działa tak szybko. Wcierka z natki pietruszki jest sposobem, który sprawdził się u mnie najlepiej. Wpływa pozytywnie na kondycję włosów, zapobiega łamaniu i wypadaniu i niesamowicie przyspiesza porost. Na dodatek, jest to również dość tania metoda, dostępna i możliwa do wykonania w każdym momencie. Oczywiście, najlepsza jest świeżutka pietruszka prosto z domowego ogródka, ale sklepowa też daje radę.
Przesyłam zdjęcia moich włosów : rok 2010( nr 5 niestety posiadam tylko taką fotkę), 2012 (nr 10) i z czerwca tego roku (nr 13). Obecnie moje pasemko kontrolne z tyłu ma długość 71 cm, dążę do wyrównania włosów po nieudanym cieniowaniu jakieś 2-3 lata temu, obecnie prawie nie widać nierówności. Zaczęłam wcierać sok z pietruszki, gdy włosy sięgały mi mniej więcej do brody (wyniku w cm nie znam, jeszcze wtedy nie interesowałam się namiętnie włosomaniactwem). Myślę, że warto spróbować!
Banerek - nie posiadam bloga
Pozdrawiam, Ola

Nie zamieszczam zdjęć Oli, bo nie wiem, czy sobie tego życzy :) Jeśli da znać, że nie ma nic przeciwko, chętnie pokażę jej piękne, długie, ciemne włosy ;)

2. martina angel

Helfy lubię jako Marta Maria Magdalena K...





Odp. na pytanie 
Jaką naturalną metodę powstrzymującą wypadanie włosów uważasz za najlepszą i dlaczego?

Powiem szczerze, że moje włosy były strasznie osłabione po farbowaniu na blond. Mogę powiedzieć, że wręcz je spaliłam farbą. Zaczęły wypadać garciami. Moje sposoby, które wypróbowałam to:


1) Maseczka na włosy z żółtek. Żółtka świetnie sprawdzają się w kompresach na wypadające włosy. Skórę głowy przed myciem smarowałam żółtkami, przykrywałam ręcznikiem i tak siedziałam około godzinę. Efekty widoczne, ale dość ciężko żółtko zmywa się z włosów. 
2) Wcieranie soku z czarnej rzodkwi (starta na tarce) + szampony naturalne i odżywki z czarnej rzepy. Ten sposób przyniósł największe rezultaty. Już po tygodniu zauważyłam poprawę. Włosy nie były już takie szorstkie w dotyku. Stały się bardziej lśniące, mniej wypadały. 
3) Wcieranie czosnku w skórę głowy- zastosowałam raz. Nie przyniosło oczekiwanych rezultatów. A zapach znacząco mnie zniechęcił. 
4) Wcieranie oliwy z oliwek we włosy po umyciu - to kolejny sposób, który znacząco przyniósł ulgę moim włosom. Stały się lepiej nawilżone, mniej wypadały. Mogę polecić z czystym sumieniem. W moim przypadku - zniszczenie farbą - naprawdę oliwa zdziałała cuda. 
5) Picie mieszanki drożdżowej oraz stosowanie odżywczych maseczek - również uważam to za świetny sposób na wypadające włosy. Drożdże są świetnym sposobem na taką przypadłość. Po 2 tygodniach kuracji widoczne efekty. Mogę powiedzieć, ze również poprawił się stan moich paznokci. Także również polecam!
6) Wcieranie nalewki z pokrzywy, tataraku oraz bylicy - poleciła mi ten sposób moja babcia. Powiem szczerze, że mieszanka bosko pachniała - tak naturalnie, ziołowo. Efekty średnie, zbyt dużo roboty przy tym, gdyż trzeba dokładnie sporządzić ten wywar. Polecam, ale tylko dla osób cierpliwych i wytrwałych. 
7) Spożywanie potraw bogatych w produkty mleczne oraz jaja i tłuste ryby. Ja chętnie przeprowadziłam sobie dietę bogatą właśnie w te produkty (głównie na białku) i muszę powiedzieć, że zauważyłam poprawę. Od tej pory ryby są w moim menu obowiązkowe. Szczególnie polecam sałatkę jajeczno-rybną (3 jajka, pół makreli małej, szczypiorek, pół cebuli białej, łyżka majonezu, pieprz, sól do smaku)! Wspaniale smakuje i chroni organizm, a także zbawiennie wpływa na nasze włosy!!! 

Podsumowując polecam wcieranie soku z czarnej rzodkwi (starta na tarce) + szampony naturalne i odżywki z czarnej rzepy, wcieranie oliwy z oliwek we włosy po umyciu, picie mieszanki drożdżowej, Spożywanie potraw bogatych w produkty mleczne oraz jaja i tłuste ryby. Są to sprawdzone metody i uważam je za najbardziej skuteczne, mało się człowiek przy nich narobi, a włosy nie wypadają. 

3. JiK H

Helfy lubię jako: Jolanta H...
Odp. na pytanie: W dzisiejszych czasach, kiedy tylko komuś wypadnie włos za dużo, ludzie od razu pędzą do aptek, wyszukują drogich specyfików i piją, jedzą, wcierają i oczywiście od razu oczekują cudów. Bo przecież wydali tyle i tyle, by tylko mieć znów bujną czuprynę. Mało kto (no, oprócz kręgu włosomaniaczek) sięga po naturalne sposoby, po składniki dostępne w naszych domach (kuchniach). Okres wzmożonego wypadania na szczęście mam już za sobą i powiem, warto było przezwyciężyć zapach czosnku. Bo tak, czosnek był wtedy moim sprzymierzeńcem. Sposób ten zapodała mi Mama, która znała go od Babci, a Babcia pewnie i od swojej mamy. Dwa razy w tygodniu wcierałam wyciśnięty z niego sok w skórę głowy. Chodziłam tak przez parę godzin, skrzętnie unikając kontaktu z rodziną, przyjaciółmi, bo cóż- perfumami to ja nie pachniałam. Następnie całość zmywałam. Wypadanie powoli ustępowało. Z każdym kolejnym myciem włosów w odpływie było coraz mniej, odciski na dłoniach od wyciskania czosnku poznikały, a baby hairki dumnie sterczały wokół głowy. Zdjęć z tego okresu nie mam, i bardzo dobrze! Ale zmiana jest widoczna, przynajmniej dla mnie. To własnie jeden z dowodów, że aby być piękną, trzeba trochę pocierpieć :)
Banerek - tak splociki.blogspot.com


Do dziewczyn już piszę maile, pierwszeństwo w wyborze kosmetyku ma Aleksandra ;-)

Na odpowiedzi zwrotne czekam 2 dni i wybieram ponownie (a jest w czym ;) ) - nie ukrywam, że chciałabym wysłać kosmetyki do końca tego tygodnia, potem jadę na urlop i wysyłka się znacznie opóźni.


Jeszcze raz dziękuję za WSZYSTKIE zgłoszenia. Dowiedziałam się dzięki Wam o ciekawych sposobach, których jeszcze nigdy nie próbowałam. Wasze odpowiedzi nie pójdą na ''marne'', zostaną opublikowane na stronie helfy i z pewnością wiele osób z nich skorzysta :)

Zwyciężczyniom serdecznie gratuluję :))



Pozdrawiam ciepło!


sobota, 20 lipca 2013

Włosy w lipcu - aktualizacja plus ostatni dzień konkursu z Helfy.

Hej :)

Dziś po umyciu moje włosy były tak zdyscyplinowane, że musiałam im zrobić zdjęcie ;-) Zwykle lubią się wywijać, zwłaszcza końcówki mają co do tego tendencje ... Raz fryzjerka stwierdziła, że są falowane, na co całkiem osłabłam, bo nie chcę, żeby takie były :-P

Ale dzisiaj twardo udają, że są idealnie proste ;-)


Przyznam, że kiedyś taki efekt mogłam uzyskać tylko i wyłącznie przy użyciu prostownicy. A teraz wystarczył tybetański szampon i nowa grecka odżywka, którą ostatnio namiętnie testuję. 
Jestem ostatnio naprawdę zadowolona z ich stanu, były podcinane 1.06, a końcówki nadal wyglądają bardzo dobrze. Normalnie niszczą się bardzo szybko. Mam nadzieję, że przez kilka miesięcy nie będę musiała ich podcinać, żeby wreeeeszcie coś podrosły, a nie stały w miejscu ;-) Choć i tak mam w tym momencie najdłuższe włosy od czasów, gdy miałam 15 lat, bo wtedy były do talii :-P Potem zaczęło się podcinanie, cieniowanie i bardzo długo miałam długość zaledwie do ramion.

Niedługo jednak ruszam na wyczekiwany urlop, oprócz  tradycyjnego Przystanku Woodstock jedziemy w gorące miejsce pełne słonej wody ;), także moje włosy już się boją :p Nie chcę wrócić z kopą siana ;) 

Zbliżenie, chyba mi się nudzi :p


Przypominam jeszcze tylko o konkursie, który kończy się dzisiaj, więc ostatnie chwile na wysłanie zgłoszenia o naturalnej metodzie, która pomogła Waszym włosom :))

Klik w banerek na pasku :)


środa, 17 lipca 2013

Rozpieszczanie włosów po rosyjsku ... ;-)

Chciałam Wam dzisiaj pokazać, na co się skusiłam w promocjach w Skarbach Syberii. Oczywiście, gdybym mogła, wykupiłabym cały sklep ;-) 


->Szampon i balsam turecki Planeta Organica - po długich namysłach i porównywaniu składów zdecydowałam się na ten duet, ale wybór nie był prosty. Wszystkie kosmetyki z tej marki prezentują się świetnie, mam nadzieję, że kiedyś wypróbuję wszystkie :)

Szampon stosuję od tygodnia i jak na razie wrażenia bardzo pozytywne. Czuję się, jakbym myła włosy szamponem 2w1, są tak gładkie przy spłukiwaniu, jakby dostały już porcję odżywki.
Brakowało mi jakiegoś delikatnego szamponu w zbiorach, ogólnie myjadeł mam mnóstwo, ale większość z SLES. Facelle już mi się znudziło ;)

->Balsam marokański - znów niesamowity skład, z olejkiem arganowym na czele :)
Po pierwszych testach chyba jest lepszy od tureckiego, ale za wcześnie na wydawanie opinii ;-)

->Maska z cebulą, olejem łopianowym i miodem. Kupiłam, bo kompozycja składowa mnie rozwaliła :D Chyba nie miałam niczego do włosów z cebulą... Pierwsza myśl oczywiście - jak to będzie pachnieć? Mile się rozczarowałam - o zapachu cebuli nie ma mowy, aromat jest ziołowo-kwiatowy, bardzo, bardzo przyjemny! Nie wiem czemu przypomina mi zapach bzu ;-)
Maseczka ma niewielką pojemność, 250 ml, więc pewnie szybko się z nią rozprawię. 

Aktywne serum na porost włosów - na szybszym poroście akurat zależy mi zawsze, zobaczymy, jak się sprawdzi. Na razie mogę stwierdzić, że pachnie Ludwikiem (!!!) i nieco obciąża włosy, gdy stosuję go jako wcierkę ... 

Miałyście coś z tych kosmetyków?

Pozdrawiam, 
Klaudia


Zgłaszajcie się do konkursu, jeszcze tylko kilka dni przyjmuję odpowiedzi :)











poniedziałek, 15 lipca 2013

Rabat na olejki Sesa w sklepie Helfy i świetny konkurs!

Hej kochane! 

Chciałam Wam szybciutko dać znać o atrakcyjnych rabatach na olejki Sesa w sklepie helfy.pl - do 17 lipca możecie kupić wybrany olejek Sesa z rabatem -25%. 
W następnych 3 dniach rabat obniża się do 20 % i w ostatnich trzech dobach promocji do 15 %, tak więc warto się spieszyć :))


Promocja dotyczy olejków Sesa - tradycyjnego w opakowaniu 90 ml i 180 ml, a także olejku Sesa egzotycznego i przeciwłupieżowego.


Ale to nie wszystko :)

Czy ktoś ma ochotę na kosz pełen kosmetycznych nowości i produktów z serii Sesa o wartości ok. 150 zł? :) Wystarczy wziąć udział w konkursie i wysłać swoją recenzję olejku Sesa - im kreatywniej, tym lepiej! Autor najlepszej recenzji będzie mógł się cieszyć testowaniem takich kosmetyków jak :

olejek do włosów Sesa 90 ml

Sesa odżywczy krem proteinowy do włosów,

szampon proteinowy Sesa 400 ml

zestaw Intensywna kuracja Sesa przeciw wypadaniu włosów.


Przewidziane jest także 10 wyróżnień - nagroda to olejek Sesa 90 ml.

O wszystkich szczegółach poczytacie  TUTAJ.



Jeśli jesteście zainteresowane moją opinią, recenzję olejku znajdziecie tutaj :)
Osobiście bardzo go polubiłam, pewien mankament stanowiła dość wysoka cena, dlatego jeśli dotąd zastanawiałyście się nad jego zakupem, warto skorzystać.

Nie ma bardzo dużo zgłoszeń, więc warto próbować!


Dajcie znać, czy zainteresowała Was promocja i konkurs :)







sobota, 13 lipca 2013

Jedwabiste kosmyki z jogurtową kuracją Latte Forte od BingoSpa.

Niedawno na blogu pojawiła się recenzja czarnego błota z Morza Martwego, które otrzymałam do testów od sklepu naturica.pl. Mimo iż okazało się, że błotko nie sprawuje się dobrze na moich włosach, nie zostałam z niczym - jogurtowa kuracja dla włosów suchych i łamliwych całkowicie zrekompensowała mi tę ''stratę'' ;-) 


Pojemność produktu jest olbrzymia - aż cały 1 litr! Zwykle nie lubię takich dużych pojemności, zużywam wieki i zawsze istnieje ryzyko, że kosmetyk nie podpasuje i trzeba się później z nim męczyć. W tym przypadku jednak - nie żałuję, że nie jest mniejszy ;-) Fajnie mimo wszystko kupić go z kimś na spółkę, jak się ma taką możliwość.

Opakowanie mi się podoba, białe i estetyczne, nalepka jak widać ładnie się trzyma, mimo że łapana jest często mokrymi łapami. 


Konsystencja maski mnie zaskoczyła - spodziewałam się, że będzie gęsta i zbita - wiele masek Bingo właśnie takich jest. A tu jak widać jest wręcz wodnista, lekka. Nie utrudnia to jednak w żaden sposób aplikacji - jest fajnie kremowa, łatwo się rozprowadza, pozostawiając uczucie ''otulenia'' włosów. Ostatnio używam odżywek, które wchłaniają się we włosy i w ogóle nie czuję, że coś na nich jest, dlatego cenię kosmetyki, które zostawiają warstwę. [co za rozważania :D]

Wydajność - świetna. Niewielka ilość wystarcza, żebym czuła, że kosmyki zostały dokładnie pokryte. Zapach jest typowy dla tych masek, ja go lubię :) 

Trochę opisu producenta i skład:



Zauważyłam, że w maskach Bingo zwykle powtarzają się te same ekstrakty (już np. przy tej analizie składu).
W tym produkcie również znajdziemy ekstrakt z rozmarynu,  rumianu, arniki górskiej, jasnoty białej, szałwi, rukwi wodnej, łopianu, bluszczu pospolitego, nagietka lekarskiego, nasturcji.
Na końcu dopiero mamy tytułowy jogurt :-D
Jednak wg opisu wyżej cała kompozycja wzbogacona jest aminokwasami i witaminami.

Mimo wszystko jednak czuję różnicę między działaniem tych masek, więc te drobne różnice w składach mają jednak znaczenie :) Nie dziwię się już jednak, że na większość maseczek BingoSpa moje włosy reagują cudownie pozytywnie :D

Ogólna opinia:
Przyznam, że zastanawiałam się, czy moje włosy dobrze zareagują na ten kosmetyk. Nieszczególnie lubią się na dłuższą metę z proteinami, reagując przesuszeniem. Nic takiego jednak nie nastąpiło, ale nie dopuszczałam do sytuacji, żeby włosy były tylko i wyłącznie 'karmione'' tą maską. 
Efekty daje cudne, włosy wyglądają tak jak lubię - są odżywione, błyszczące i jest ich dużo (jak na ich możliwości). Robią się również zdyscyplinowane, jak ja to nazywam, czyli nie ma mowy o żadnym wywijaniu ;-) Kosmetyk stosuję również na skórę głowy i nie ma mowy o obciążeniu, skóra jest miło ukojona.

Na tym zdjęciu są właśnie po tej masce. Akurat robione w cieniu, więc nie widać, jak ładnie odbijały światło. Ogólny efekt na włosach jednak bardzo mnie zadowala :)





Polecam, akurat teraz w sklepie trwa promocja - za 30,54 zł litr maski może być Wasz ;-)
Ze względu na działanie, pojemność i wydajność, cena jest bardzo atrakcyjna!



Miłej soboty :))




poniedziałek, 8 lipca 2013

Tylko nie obniżki i tylko nie rosyjskie ... bo to równa się zakupy ;-)

Dzień dobry! (bo pewnie jak to przeczytacie, będzie już dzień, chyba że jesteście nocnymi Markami jak ja ;-)) )

Ostatnio jak Wam pisałam o promocjach w sklepie Skarby Syberii z rosyjskimi kosmetykami, chyba strzeliłam sobie w stopę, bo wszystko mi rozkupiłyście :-D Teraz jednak byłam szybsza i dlatego ze spokojem mogę Was poinformować o obniżkach wielu interesujących produktów - szczegóły pod linkiem!

Nie zamówiłam wiele, bo mam w tej chwili inne priorytety - oszczędzanie na wyjazd wakacyjny, na który czekam z utęsknieniem ... Dlatego te kosmetyczne zakupy stanowią taki ostatni skok w bok ;-) Do koszyka wpadło kilka produktów, które od dawna już chodziły mi po głowie. 
Gdy przyjdzie przesyłka, pokażę Wam, co zamówiłam :) 

Ale mały spojler - nie mogłam oprzeć się tej masce, widziałyście już ją gdzieś?


Uzdrawiająca maska z cebulą, miodem i olejem z łopianu. Składniki podziałały na mnie elektryzująco ;-) Przyznam, że maskę zamawiałam trochę w ciemno - nie było jeszcze wtedy podanego przy niej składu. Zaufałam po prostu, że będzie dobrze :)) I było - skład jest krótki i nieskomplikowany:

Skład (INCI): Aqua, Cetearyl Alcohol, Dipalmitoylethyl Hydtoxyethylmonium Methosulfate, Ceteareth-20, Citric Acid, Allium Cepa (cebula), Arctium Lappa (olej z łopianu), Mel (miód), Parfum, Benzyl Alcohol, Benzoic Acid, Sorbic Acid.

Jest jeszcze kilka rodzajów tych masek, ale ta spodobała mi się najbardziej. 

I co, zamawiacie coś? :D







środa, 3 lipca 2013

KONKURS Z HELFY - 3 zwycięzców! :))

Hej kochane :) 

Miło mi bardzo ogłosić na blogu konkurs organizowany wraz ze sklepem helfy.pl, który zasponsorował dla Was nagrody. Mam nadzieję, że okażą się dla Was atrakcyjne - sama testowałam jakiś czas temu odżywkę i olejek i byłam bardzo zadowolona - tutaj recenzja.

Do wygrania jest szampon, odżywka bądź olejek - czyli obdarowane zostaną 3 osoby.


NAGRODY:

Do poczytania o szamponie.







Wszystkie te kosmetyki łączą wspólne cechy - wspaniałe, odżywcze składy oraz działanie przeciw wypadaniu włosów.

I tu przechodzimy powoli do warunków konkursu :))

1. Polubienie helfy.pl na Facebooku KLIK (obowiązkowe)
2. Udzielenie odpowiedzi na pytanie (obowiązkowe

Jaką naturalną metodę powstrzymującą wypadanie włosów uważasz za najlepszą i dlaczego?

Bardzo proszę o wysyłanie mi odpowiedzi na maila - phideaux18@gmail.com. Wiem, że zamieszczanie odpowiedzi w komentarzach jest wygodniejsze, ale niestety wtedy może dochodzić do porównywania odpowiedzi.

Jeśli ktoś posiada zdjęcia ukazujące, jak dana metoda zmieniła stan włosów, chętnie również je zobaczę! :)

UWAGA: 
Wszystkie nadesłane odpowiedzi podpisane nickami mogą zostać opublikować na stronie helfy - powstałaby wtedy taka baza pomysłów, jak walczyć z wypadaniem włosów, z której wiele osób mogłoby skorzystać. To pomysł pani Małgorzaty, ale mi również bardzo się podoba :) 
Myślę, że chyba nikt nie będzie miał nic przeciwko? :)

3. Miło mi będzie, jeśli zamieścicie podlinkowany banerek konkursowy  na swoim blogu - za dodatkowe 2 pkt ,w razie gdybym miała problem w wybraniu najlepszych odpowiedzi, to rozstrzygnie.

Banerek:


Czyli podsumowując, warunki obowiązkowe są dwa - polubienie helfy na FB oraz udzielenie odpowiedzi na pytanie i opcjonalnie zamieszczenie banerka na blogu.
(nawet nie daję warunku obserwowania bloga, bo potem będę miała rozkminy, ile osób przyszło tylko na konkurs, a nie ze względu na prawdziwą chęć obserwacji bloga ;) )

Wzór odpowiedzi wysyłanej na maila:
Helfy lubię jako .. 
Odp. na pytanie ...
Banerek - tak/nie plus link do bloga.

Mam nadzieję, że wszystko jasne :))
Zgłoszenia przyjmuję od 03.07-21.07.2013.


............................................................................................................................................

Chciałabym jeszcze Was przestrzec przed podróbkami Khadi, na które można się teraz natknąć, ale które NIE MAJĄ NIC WSPÓLNEGO z oryginalnymi kosmetykami Khadi. 
Produkty sprzedawane pod nazwą Khadi bez symbolu ® mają zupełnie inne składy i są to inne produkty od tych, które od dawna są znane na polskim rynku. Nie posiadają certyfikatu naturalności BDIH.  
Nie chciałabym, żeby któraś z Was nacięła się na takie podrabiane kosmetyki, dlatego uważajcie. 

Tak wygląda Khadi oryginalne:





To chyba wszystko :) Zapraszam więc serdecznie do jak najliczniejszego uczestnictwa w konkursie! :)




EDIT! 

Bardzo proszę wysyłać zgłoszenia wg podanego wzoru! Niestety, dostaję już odpowiedzi, których nie mogę uznać, nie ma np. podanego imienia i nazwiska pod którym lubi się Helfy na Facebooku, a to jeden z obowiązkowych warunków. 
Nie mam niestety czasu, żeby do każdego z osobna o tym pisać, tak więc bardzo proszę o pełne zgłoszenia :))

Wzór odpowiedzi wysyłanej na maila:
Helfy lubię jako .. 
Odp. na pytanie ...
Banerek - tak/nie plus link do bloga