Dawno nie było na moim blogu recenzji żadnego olejku do włosów. Ostatnio dna sięgnęła wreszcie Sesa, którą kupiłam dość dawno, bo w kwietniu - wspominałam o niej w tym poście.
Niestety, nie jest aż tak wydajna, żeby starczyła mi na 4 miesiące, przez ten czas używałam różnych olejów.
Wybrałam wersję 90 ml, z dwóch względów - zaoszczędzenia i chęci sprawdzenia, czy będę z niej zadowolona, a w takim razie lepiej brać mniejsze pojemności.
Buteleczka jest naprawdę malutka, co ma ten plus, że jest fajna w transporcie.
Sesa jest bez wątpienia drogim olejem, dlatego też długo się zastanawiałam, czy ją kupić. Na allegro mała buteleczka kosztuje ok. 25 zł, duża ok. 40. W końcu za pośrednictwem koleżanki kupiłam mniejszą wersję za 21 zł, nie doszły koszty przesyłki, więc stwierdziłam że warto. Jednakże cena to zdecydowany minus Sesy, ale to już zależy od zasobności naszych portfeli :)
Można ją też kupić na stronie helfy.pl - do wyboru mamy klasyczną Sesę, Sesę o egzotycznym oraz o ziołowym zapachu.
Na blogach przy recenzjach tego olejku możemy przede wszystkim przeczytać narzekania na okropny zapach. Faktycznie, zapaszek jest specyficzny. Trudno mi go w zasadzie określić - jest ciężki, intensywny, kadzidlany - pamiętam, że przy pierwszej aplikacji na włosy miałam problemy z zaśnięciem ;-) Potem już było normalnie. Ogólnie uważam, że zapach jest do przeżycia, dla mnie zresztą najważniejsza jest skuteczność.
Jeśli jesteś jednak bardzo wrażliwą na zapachy osobą, zastanów się nad zakupem ... Nie polecałabym także tego olejku na początek zabawy z olejowaniem - nie tylko ze względu na zapach, ale także wydajność.
Otóż Sesa jest bardzo niewydajnym olejem. Wiedząc, jaka jest jej cena, może to zniechęcić. Ma też dość niefunkcjonalny otwór - jest taki duży, że z łatwością możemy wychlapać na spodeczek zbyt dużo. Trzeba ostrożnie przechylać ;) Poza tym olejek jest dość wodnisty i ma zielony kolor.
Wg producenta :
Receptura olejku pochodzi ze starodawnych ajurwedyjskich pism. Składa się on z 18-tu bogatych w składniki odżywcze ziół, 5 olejków doskonale nawilżających włosy i mleka. Cała receptura przygotowana została według procesu Kshir Pak Vidhi, w którym zbilansowana mieszanka ziół połączona zostaje z mlekiem a następnie aktywowana poprzez 5 olejków.
Olejek jest bogaty w witaminy C i E. Jest to środek powstrzymujący wypadanie włosów, stymuluje wzrost gęstszych, zdrowych i długich włosów, eliminuje łupież. Regularne używanie oleju powoduje że włosy stają się lśniące i zdrowe a cebulki doskonale odżywione.
Producent zaleca także, by olejek delikatnie wmasować w skórę głowy i włosy i zostawić na całą noc, bądź 2 h przed myciem. Ja zostawiałam go zawsze na całą noc.
Skład olejku jest faktycznie bardzo bogaty :
Moja opinia :
Co dobrego robi ten olej? Przede wszystkim bardzo ładnie nawilżał końcówki, co się rzadko u mnie zdarza. Ogólnie wygładzał włosy i sprawiał, że były mięciutkie. Jego zapach jest jednak na tyle intensywny, że czułam go lekko z włosów nawet po myciu i nałożeniu odżywki na włosy. Teoretycznie powinien nie przetrwać, ale udawało mu się. Przez okres jego używania nie wypadały mi włosy, ale nie wiem, na ile on się do tego przyczynił. Olej ma bardzo dużą ilość ziół, więc może, ale nie musi, doprowadzić do przesuszenia - jeśli wiemy, że tak nasze włosy reagują na zioła, trzeba uważać. U mnie to nie nastąpiło, ale też nie używałam nieprzerwanie tylko jego.
W tak zwanym międzyczasie zakupiłam też w bardzo atrakcyjnej cenie egzotyczną wersję zapachową tego olejku:
Ma bardzo ładną buteleczkę. Szczerze to zapach jest bardzo podobny do tradycyjnej Sesy, ale zdecydowanie łagodniejszy. Skład jest taki sam ;-)
Czy wrócę jeszcze do tradycyjnej Sesy? To będzie zależało od stanu mojego portfela ;)
Może któraś z Was miała ten olejek?
........................................................................................................................
Jeśli któraś z Was myśli o odświeżeniu wyglądu bloga, ale ma za mało umiejętności (jak ja), żeby stworzyć coś samemu, polecam gorąco bloga http://juicydesign.blogspot.com/ . Patrycja zrobi nam za darmo nagłówek - wystarczy zaobserwować jej bloga. Bardzo szybki i miły kontakt :) Polecam ;)
ja używam tylko na sklap, bo włosy mi puszy
OdpowiedzUsuńMnie strasznie kusi olejek sesa :) Ale poki co zamowilam inny :D
OdpowiedzUsuńA jaki? ;)
Usuńhttp://kolorkowana.blogspot.com/2012/08/wyniki-rozdania_25.html - wygrałaś konkurs u Kolorkowej! :) Musisz do wtorku napisać do niej maila, bo nagroda przepadnie. ;)
OdpowiedzUsuńGratuluję :*
Dzięki bardzo za danie znać! :)
UsuńNa początku od zapachu Sesy bolała mnie aż głowa. Teraz jak go używam prawie zupełnie nie czuję tego zapachu :)
OdpowiedzUsuńTo jak u mnie ;)
UsuńDużo dobrego o nim słyszałam, ale ze względu na cenę cały czas się na nim zastanawiam..
OdpowiedzUsuńNo ponad 20 zł za małą buteleczkę to naprawdę drogo, też miałam opory.
UsuńNie używałam i nie wiem czy się skuszę, mam już ulubieńca, olej lniany :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi sie nowy wyglad bloga :). Zapach sesy bardzo lubie :D
OdpowiedzUsuńDziękuję, to zasługa blogerki http://juicydesign.blogspot.com/ :)
UsuńMiałam, ale niestety bardzo mi po niej wlosy wypadały.
OdpowiedzUsuńTylko po Sesie czy po innych olejach też? Niektóre dziewczyny są uczulone na nie.
UsuńPo Heenarze nie leciały, po Sesie tragedia :)
UsuńJa jeszcze nie używałam, ale na razie nie jest moim must have, mam trochę tańsze oleje, które też są bardzo dobre.
OdpowiedzUsuńNo wiadomo, jak się trafi na coś taniego a dobrego dla włosów, to po co wydawać kasę.
Usuńchętnie bym go wyprobowała,ale na razie mam inne olejki;)
OdpowiedzUsuńpoza tym jest to dosyc drogi;d
Mój ulubiony olejek <3. Cenię w nim właśnie to, że czuję zmiękczenie i nawilżenie końcówek. Ale z zapachem Sesy to faktycznie jest nieźle - mi on pachnie, nie męczy mnie, a koleżance dałam do powąchania to ją zemdliło i czuła go przez pewien czas, stwierdziła, że jest okropny :D.
OdpowiedzUsuńNo każdy ma swoją tolerancję ;)
Usuńbardzo, ale to bardzo chcę ją wypróbować :)
OdpowiedzUsuńi ja, leci do folderu 'must have' :)
Usuńjest na mojej wish liście, kiedyś przyjdzie na nią czas :)
OdpowiedzUsuńJa stosuję Dabur Vatika kokosową. Miałam raz Dabur Amla, miała fajne działanie, ALE przy którymś stosowaniu zapach zaczął mnie dusić (mam astmę), raz od tego zapachu było mi tak niedobrze, że o mało nie wymiotowałam. Oo Więc przestałam go używać i już nie spróbuję.
OdpowiedzUsuńJaki zapach ma dokładnie ta Sesa? Też taki intensywny ziołowy?
Trudno mi go dokładnie określić ani do czego porównać. Nie ma kosmetyku ktory pachnie jak ona ... Jest ciężki i intensywny, trochę cierpki. Niektóre dziewczyny porównywały go do zapachu ścieków lub kociego moczu, więc jak widzisz opinie są różne ;) Amli nie miałam, słyszałam tylko o jej trudnym zapachu.
UsuńJak smarowałam włosy Amlą, to brat wchodził do domu i pytał "Co tak śmierdzi, jak z klatki chomika?" :D
UsuńKurcze.. nie starczy mi życia, by wszytko to wypróbować... a szkoda :D
OdpowiedzUsuńMam sesę ale na całych włosach nie robi zbytniego szału, myślisz że mogłabym ją dawać na końcówki ? PIĘKNY nagłówek:)
OdpowiedzUsuńJasne, że tak :) U mnie je ładnie zmiękcza, mam nadzieje, że u Ciebie będzie podobnie :)
UsuńDzięki, pochwały należą się http://juicydesign.blogspot.com/ :)
Ok dam znać jak się sprawuje na końcówkach :*
UsuńMnie kompletnie zapach nie przeszkadza, mogę spokojnie spać mając sesę na włosach. Jednak wiem, że wiele dziewczyn nie może tego olejku znieść.
OdpowiedzUsuńLubię ten olejek, ale chyba lepiej na moich włosach spisuje się olej kokosowy :) aczkolwiek sesa też jest świetna :)
Ostatnio przeczytałam recenzję Sesy, gdzie dziewczyna pisała, że tak lubi jej zapach, że czasem ją odkręca w środku dnia żeby ją tylko powąchać i to ją relaksuje ;-) Co nos to opinia ;-)
UsuńJak dla mnie przy Amli Sesa to perfumy, mój tata pytał, co tak ładnie pachnie. Na dłuższą metę drażni mnie ten zapach, ale nie jest tragiczny. Amla jest tragiczna i ciężko mi ją znieść ;)
OdpowiedzUsuńHej..mnie po amli prawie facet zostawił za pierwszym razem zapytał czy sikam pod siebie albo oblałam si e czymś w kibelku..szok!!sesa jest dla mnie pod wzgledem zapachu lepsza ale wszystkich dookoła drażni zapach. Używałam i sesy i amli i szczerze jedyna zmiana to połysk na włosach a końcówki dalej porozdwajane. Aktualnie uzywam Vatiki i zaleta jej jest zapach delikatny ale efekty jak po tamtych.Zapomniałam że używałam też sławnej Henny ale puszy włosy i zmywa farbę i wosy staja się matowe. Więc szukam dalej....pozdrawiam i życzę wszystkim zadowolenia z włosów
OdpowiedzUsuńHej..mnie po amli prawie facet zostawił za pierwszym razem zapytał czy sikam pod siebie albo oblałam si e czymś w kibelku..szok!!sesa jest dla mnie pod wzgledem zapachu lepsza ale wszystkich dookoła drażni zapach. Używałam i sesy i amli i szczerze jedyna zmiana to połysk na włosach a końcówki dalej porozdwajane. Aktualnie uzywam Vatiki i zaleta jej jest zapach delikatny ale efekty jak po tamtych.Zapomniałam że używałam też sławnej Henny ale puszy włosy i zmywa farbę i wosy staja się matowe. Więc szukam dalej....pozdrawiam i życzę wszystkim zadowolenia z włosów
OdpowiedzUsuńAmli jeszcze nie miałam, nie przekonuje mnie skład oparty na parafinie.
UsuńJa dziś otrzymałam sesa. Zapach nie jest taki zły, myślę, że wax jest zdecydowanie gorszy. Działanie będziemy próbować :)
OdpowiedzUsuń