Właśnie wróciłam z Rossmana - nie należało to do najprzyjemniejszych przeżyć. Cała drogeria świeciła pustkami, bo wszystkie kobietki skupiły się na szafach z kolorówką ;) Z tego względu szybko rozbolała mnie głowa i po wzięciu kilku rzeczy, o których już wcześniej myślałam, opuściłam czym prędzej sklep. Nie należał też do przyjemnych widok, jak wszystko jest odkręcane i testowane na dłoniach czy też bezpośrednio na twarzy. Można się zniechęcić do zakupów... No cóż, swoje kosmetyki wzięłam z tylnych rzędów, mimo świadomości, że i tak nie mam pewności, czy macane nie było. Jedynie nadzieję ;)
Promocja -49% zachęca co prawda do wzięcia droższych rzeczy, ale ja jestem z innej kategorii - biorę rzeczy tanie, żeby mieć jeszcze taniej ;-)) Zresztą, nigdy nie wydawałam dużo na kolorówkę. Chciałam przede wszystkim kupić jakiś tusz z Wibo i bazę pod cienie. Do tej pory byłam wierna zielonemu Wibo, ale chciałam przetestować coś innego. Extreme lashes miał dość dobre opinie, więc padło na niego.
Zbiera minusy za osypywanie się, ale czego wymagać od tuszu za niecałej 10 zł. Już przeszedł pierwsze testy i pierwsze wrażenie pozytywne, zobaczymy, co będzie dalej ;-)
Baza pod cienie z Wibo to strzał w ciemno, niewiele o niej czytałam. W ogóle nie wiedziałam, że Wibo ma bazę pod cienie ;) Od dawna szukam czegoś fajnego z tej kategorii, ale coś nie mam szczęścia. Może Wy mi coś polecicie? Tylko nie Duraline z Inglota, bo już miałam.
Cena regularna - 10 zł.
Kobaltowy liner wpadł mi w oko ot tak, nie był planowany. Dopiero teraz zobaczyłam, że ma fatalne opinie na KWC, no cóż ;) Zobaczymy, co u mnie będzie. Ma piękny kolorek, ale ponoć jest niezbyt trwały... Zapłaciłam za niego 5 zł, więc płakać nie będę.
Do zdjęcia nie załapał się żel do ciała z Isany o zapachu malinowym, edycja limitowana. Bardzo słodki.
Za całość zapłaciłam 16 zł - to lubię ;) W kolejnej części promocji będą szminki - być może się na jakąś skuszę, choć ostatnio ze smutkiem wszystkie pomadki leżą u mnie odłogiem. Nie mogę malować ust, bo są zbyt przesuszone od Izoteku i pomadka fatalnie na nich wygląda. Na szczęście kurację już skończyłam i powoli wszystko będzie wracać do normy.
To tyle, miłego dnia!
Mam tą bazę z Wibo.
OdpowiedzUsuńUżywałam jej na razie 2 razy i spisała się ok ;)
U mnie na blogu dzisiaj również zakupy :)
Też dziś odwiedziłam Rossmann,,kupiłam sobie cień Maybelline Color Tattoo 35- On and on Bronze oraz tusz do rzęs Eveline Volume Celebrities. Faktycznie spory tłum przy kolorówce, mój cień niestety okazał się macany:( Co do tuszu Wibo różowego, to jeden z moich ulubieńców, właśnie mi się kończy, mnie się nie osypuje:)
OdpowiedzUsuńJa kupiłam tylko tusz i eyeliner bo wszystkiego mam pod dostatkiem :)
OdpowiedzUsuńNie wybieram się na tą promocje ;)
OdpowiedzUsuńJa też mam w planach zakup tuszu i jakiegoś eyelinera, najlepiej z Wibo lub Lovely, tak aby było jeszcze taniej ;-)
OdpowiedzUsuńNie używałam tych produktów :)
OdpowiedzUsuńteż kupiłam bazę z wibo i wydaje się fajna, ale słoiczek ma okropny, nie wiem jak wydobędę z niego produkt pod koniec :/
OdpowiedzUsuńOj u mnie to samo w drogerii, tłumy przy szafach z kolorówką, aż mi się odechciało zakupów ;/
OdpowiedzUsuńGdy zobaczyłam w Rossmanie przy kasach kolejki aż odechciało mi się wchodzić, żeby tylko się rozjerzeć :( A szkoda bo kończy mi się tusz do rzęs.
OdpowiedzUsuńDo tej pory używałam bazy pod cienie z Avonu. Jest niezawodna. Kupiłam też tą z Wibo ale wydaje mi się że z A. lepsza
OdpowiedzUsuńO, nie wiedziałam że wibo ma bazę pod cienie. Jeśli chodzi o liner to potrzeba kilka warstw, żeby uzyskać intensywny kolor ;/
OdpowiedzUsuńja jeszcze poluję na jakieś ładne pomadki :)
OdpowiedzUsuńMalinowe Ciasteczka
;) a mnie rossmannowskie promocję w tym roku ominęły :) kurcze.
OdpowiedzUsuńBazy pod cienie z Inglota i Zoevy są podobno świetne :)
OdpowiedzUsuń