piątek, 3 lutego 2012

Tag łowczyni.



Już jakiś czas temu zostałam otagowana, ale uznałam, że nie będę odpowiadać, bo nie ''upolowałam'' ostatnio nic nowego. Nie miałam też żadnych planów zakupowych, skupiłam się na kończeniu tego, co mam. Jednak ... wczoraj moje kroki powiodły do Auchan w Bonarce i wzbogaciłam się o dwa nowe produkty :D Jako że jeszcze nie przetestowane, idealnie nadają się na ten tag - do recenzji jeszcze daleko ;-)

Otagowała mnie *Natalia* z blogu Moje kosmetyki by N.




Zdjęcie jest, jakie jest i lepsze nie będzie, bo nie mam ku temu możliwości - aparatu brak, więc robione z komórki.  Mam nadzieję jednak, że w miarę widać, co jest na zdjęciu ;-)

Zacznę nie po kolei, bo od szamponu z Bingo [drugi od prawej], który udało mi się ku mojemu zaskoczeniu złowić właśnie w Auchan w Bonarce! Co prawda, kilka miesięcy temu można tam było znaleźć kilka produktów z Bingo, między innymi maski, ale już od dawna nic a nic nie było. Szczerze to kompletnie nie rozumiem polityki producenta, nie wiem, dlaczego np. ten szampon trafił na półki, bo uważam, że jest dość nietypowy. Jeśli chodzi o szampony z tej marki, już łatwiej było się natknąć na jajeczny (o którym pisałam w notce o szamponach) i ten z zieloną herbatą. A ten szampon czekoladowy z pomarańczą całkowicie mnie zaskoczył na Auchanowej półce. Może ktoś rozumie, na jakiej zasadzie są przywożone produkty z Bingo do Auchan? :p Czy na chybił trafił, czy o co chodzi? Trudno stwierdzić. W każdym razie po dokładnym przepatrzeniu półek już nic nie znalazłam z Bingo. Będę jednak co jakiś czas tam zachodzić, a nuż znów na coś trafię.
Szampon już wizualnie bardzo mi się podoba, w swojej smukłej  zgrabnej buteleczce :D Ma 300 ml, kosztował 7.80. Trochę droższy i mniejszy więc od jajecznego. Pachnie zdecydowanie bardziej pomarańczą niż cytryną. Ale nie chcę za dużo teraz o nim pisać, zostawię sobie to na recenzję ;-) Aha, dodam tylko, że skład ma też wyśmienity :) Bardzo się cieszę, że go upolowałam.

Największa butelka, druga od lewej, to balsam z Mrs Potter's,  z ekstraktem z aloesu, białej herbaty i proteinami jedwabiu  do włosów suchych i zniszczonych. Już kiedyś myślałam, żeby go kupić, bo był bardzo chwalony na włosowych blogach i na Wizażu. Zrezygnowałam jednak, bo miał w składzie lekki silikon - Dimethicone, a ja jak wiadomo unikałam silikonów. Teraz jednak myślę, że taki lekki silikon z pewnością nie zaszkodzi moim włosów, jest łatwo zmywalny, poza tym nie chcę przekreślać dobrego produktu z powodu jednego silikonu :)  Zwłaszcza, że ma dość wysoko aloes, który jest bardzo cennym składnikiem odżywiającym i nawilżającym nasze włosy. Nie będę też go używała często, bo wg mnie nie jest na tyle składowo ''napakowany'', żeby nie wiadomo jak odżywić włosy, a mi na tym przede wszystkim zależy. Będę więc go używała pomiędzy nakładaniem masek ;) Wiem, że powinno być inaczej - maska raz, dwa na tydzień, a tak to odżywki, ale szczerze nie szkodzi mi taka pielęgnacja, jak teraz, nie obciąża włosów i szkoda mi po prostu czasu na jakieś lekkie odżywki :-) Poza tym uważam, że moje włosy potrzebują duuużo składników. Nigdy ich nie dostawały, wstyd się przyznać, ale nigdy nie używałam masek, bardzo okazjonalnie i jeśli już, to takich napakowanych silikonami <worek na głowę>.
Zobaczymy, jak będzie mi służył ten balsam. Aa, jeszcze zapomniałam wspomnieć, że kupiłam go za jedyne 4.70, bo akurat był w promocji ;-D Jak za 500 ml butelkę uważam cenę za bardzo przyzwoitą.

Pierwszy od prawej - wspomniany w ostatniej notce olej migdałowy z Dabur Vatika. Ha, to jest dopiero łup! ;) Trafiłam na stronę kosmetyki Dabur Vatika, polecaną przez jedną blogerkę (nie pamiętam dokładnie, ale chyba Kraina Luster), że akurat jest promocja na niektóre oleje. I faktycznie - za 10 zł można było zamówić 300 ml oleju migdałowego, kokosowego, kaktusowego i z oliwy oliwek o ile dobrze pamiętam. Od razu skontaktowałam się z moją ulubioną włosomaniaczką Natalią i zamówiłyśmy razem dwa oleje migdałowe, dzieląc się kosztami przesyłki, tak że na głowę nam wyszło łącznie 13.50. Uważam, że bardzo się opłacało zamówić - ja kiedyś na allegro zamówiłam 150 ml kokosowego za 15.50. Też nie bardzo drogo, ale jednak teraz za troszkę mniejszą cenę dostałam dwa razy większą butelkę. 
Normalnie ten olej jest w cenie 21 zł.
Już go stosuję od trzech tygodni i jest bardzo fajny, więcej jednak w osobnej notce o nim popiszę. Jego minusem jest to, że jest na parafinie, która nie służy każdemu. Ja jestem z niego zadowolona, ale nie mogę znaleźć nigdzie w necie na temat parafiny na włosy - czy faktycznie może szkodzić, czy nie - chodzi mi o takie bardziej długofalowe skutki.

I ostatni zakup to Jantarek, o którym już pisałam :) Wcieram codziennie w skalp, zobaczymy efekty po 3 tygodniach :)

Taguję każdego, kto ma ochotę na zrobienie takiego tagu.

Miłego dnia!

10 komentarzy:

  1. yyyy ale tanio był ten balsam pani potter's ja zawsze płacę ponad 8zł, bardzo je lubię :)

    OdpowiedzUsuń
  2. bingo najtaniej wychodzi kupować przez internet ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie bardzo Aniu, maski i szampony są droższe,plus dochodzi przesyłka, a nie zamierzam robić zamówienia za 100 zł, żeby mieć za darmo ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. same fajne rzeczy upolowałaś :)

    OdpowiedzUsuń
  5. szkoda ze u mnie nie ma sklepow auchan, jest simply market(te sklepy naleza do sieci sklepow auchan) ale w nim tylko gloria jest :(

    OdpowiedzUsuń
  6. Myślałam, że Ala jest Twoją ulubioną włosomaniaczką :P.
    Ach ten nasz Jantarek! Ciekawe czy będziesz z niego zadowolona.

    OdpowiedzUsuń
  7. ciekawią mnie kosmetyki MRs.potters, ja już się gubię w tych sylikonach, nie które są dobre inne złe:(

    OdpowiedzUsuń
  8. Uwielbiam balsam Mrs. Potter's. Szampon z tej serii też lubię :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Kilka dni temu także zakupiłam Balsam Mrs.Potter's. Stosowałam raz i włosy mi się szybko po nim przetłuściły. Nie zniechęcam się jednak, spróbuję ponownie :-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja właśnie wybieram sie do hinduskiego sklepu kosmetycznego, tak sie napaliłam na ten olej! W UK mamy fajnie, bo takie rzeczy stoja na półkach i nie trzeba czekac na przesyłkę i płacic za nią:)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, że poświęciłaś/eś czas na zostawienie komentarza pod moją notką. Na wszystkie pytania odpowiadam tutaj :)
Reklama bloga niepotrzebna - zawsze zaglądam do blogów nowych obserwatorów. Jeśli mi się spodoba, zostanę bez zapraszania :)