sobota, 29 czerwca 2013

Balsam do włosów suchych i zniszczonych Green Pharmacy.

Jakiś czas temu dołączyłam do Klubu Elfa Pharm i w ramach testów dostałam balsam do włosów suchych i zniszczonych z olejkiem arganowym i granatem. To jedna z nowości Green Pharmacy, wraz z olejkiem, który kupiłam już w swoim zakresie i całkiem, całkiem się sprawdza :)


Bardzo podoba mi się opakowanie produktu, taka trochę ''staromodna'' stylizacja ;) Buteleczka jest wygodna w używaniu, przez niewielki otwór można wycisnąć dokładnie tyle kosmetyku, ile potrzebujemy.

Konsystencja jest kremowa, dość gęsta, ale w sam raz.

Opis producenta:


Balsam stosowałam wg opisu, nie dłużej niż 10 minut po umyciu.. Nie wnika we włosy, ''czuć'', że na nich jest. 

Działanie na włosach:
Po wyschnięciu włosy są naprawdę w porządku - miłe w dotyku, lśniące, wygładzone. Niestety, ten efekt nie dociera do końcówek, którym wyraźnie brakuje nawilżenia. Moje włosy są jednak przyzwyczajone do bogatych masek, więc zwykła odżywka nie dopieści ich do końca ;) Balsam także nieco obciąża mi kosmyki, na drugi dzień po myciu szybko tracą świeżość. Myślę, że to przez obecność dwóch silikonów w składzie, których ja na ogół unikam w kosmetykach. Ogólne działanie jest jednak całkiem dobre, jak na tak niedrogi balsam. Nie przypadł mi zbytnio do gustu zapach, słodko-mdlący, ale nie utrzymuje się na włosach.

Balsam można kupić w Rossmanie, Naturze, Drogeriach Polskich, sklepach zielarskich itd. Trzeba się rozglądać :) Koszt to ok. 6-8 zł. 




Któraś z Was już go może używała? 






20 komentarzy:

  1. Właśnie co przeczytałam recenzję ten odżywki na innym blogu :-)
    Mam ją i bardzo ją lubię :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo fajnie napisana recenzja ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Oo to już druga recenzja tego kosmetyku jaką dziś czytam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja się na niego skuszę.
    Zapisany jest na mojej chciej liście.
    Ciekawa jestem jak się sprawdzi u mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. a moich w rossmanach go nie ma :/ a mam na niego ochotę :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja widziałam go tylko w sklepie zielarskim, w naturze i rossmanie nie było.

    OdpowiedzUsuń
  7. Przydałby mi się, chociaż moim końcom przydałoby się coś "mocniejszego", bądź...nożyczki :(

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie miałam go. Póki co mam nadmiar masek i balsamów :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Niedawno miałam go już w koszyku podczas zakupów w jednej z krakowskich drogerii, ale ostatecznie stwierdziłam, że kolejny kosmetyk tego typu chwilowo nie jest mi potrzebny. Ale może za jakiś czas się na niego skuszę zwłaszcza, że planuję dołożyć troche więcej silikonów do mojej włosowej pielęgnacji :)

    OdpowiedzUsuń
  10. ja używam ale jest do włosów przeciw wypadaniu : )

    OdpowiedzUsuń
  11. miałam jakis balsam z gp ale srednio sie spisywał. dlatego na chwile obecna nie kusza mnie te kosmetyki :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Opakowania kosmetyków Green Pharmacy robią na mnie ogromne wrażenie:) Ten staromodny design sprawia, iż stają się ozdobą łazienki;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Olejek do masażu ciekawie się u mnie sprawdził. Choć składniki w nim zawarte są nieciekawe.

    OdpowiedzUsuń
  14. hmm balsamu nie miałam ale miałam za to szampon i odżywkę i niestety u mnie się nie sprawdziły :/

    OdpowiedzUsuń
  15. Poluję w Rossmannie na balsamy GP. Niestety jedynie trafiam tylko na szampony :(.

    OdpowiedzUsuń
  16. Miałam już kilka produktów tej marki i niestety z moimi włosami sobie nie radzą :(

    OdpowiedzUsuń
  17. pisałam już o nim u mnie na blogu i baardzo go polubiłam ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Kurde, może się skuszę, bo moje włosy są suche jak siano w stajni. z tej firmy mam takiego "psika" z pokrzywą i skrzypem bodajże, trochę wcierka, trochę psik i niby działa dobrze, ale jakiejś poprawy super nie zauważyłam. :D

    OdpowiedzUsuń
  19. Miałam pokrzywową wersję i cudem nie była chociaż i tą pewnie wypróbuję :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, że poświęciłaś/eś czas na zostawienie komentarza pod moją notką. Na wszystkie pytania odpowiadam tutaj :)
Reklama bloga niepotrzebna - zawsze zaglądam do blogów nowych obserwatorów. Jeśli mi się spodoba, zostanę bez zapraszania :)