poniedziałek, 19 sierpnia 2013

Plan reanimacji włosów po urlopie!

Halo! Nadal próbuję ogarnąć chaos pourlopowy ;-) Miałam dziś ostro robić porządki z ciuchami i kosmetykami (khm, khm), ale póki co wszystko leży odłogiem ... Nic mi się nie chce, cud, że zdjęcia do notki zrobiłam.

Pisałam Wam, że moje włosy na urlopie trochę pocierpiały i teraz są pod baczną obserwacją ;) Zastanawiam się, czy muszę je podciąć. Końcówki nie są takie ładne, jak wcześniej, widocznie podsuszone, ale może da się je jakoś reanimować bez podcinania. Szkoda mi długości, mam wrażenie, że stoję w miejscu i tak będzie ciągle przy podcinaniu co 3-4 miesiące. Ostatni raz podcinałam na początku czerwca. 

Zresztą, same zobaczcie stan włosów na dzień dzisiejszy:



Na długości są ok, ale końce suche. Pomyślałam, że wstrzymam się na jakiś czas, może odżyją, jak się za nie porządnie wezmę.

PLAN REANIMACJI:

1)olejowanie przed każdym myciem  - dopiero wtedy zobaczyłam jak olejowanie świetnie wpływało na włosy, gdy przestałam to robić regularnie. Zasadniczo o wiele lepiej pielęgnuje mi się włosy na jesień i zimę - jest jakoś więcej czasu (pewnie przez długie zimowe wieczory). Nie lubię też mieć oleju na włosach, gdy jest gorąco, więc w lipcu i sierpniu nieczęsto paradowałam ze smalcem na głowie. 

2) skrzypopokrzywa i siemię lniane moimi sprzymierzeńcami z wypadającymi włosami. Ziółka są sprawdzonym lekarstwem, wierzę, że już po miesiącu picia wypadanie będzie minimalne :) 
Myślałam też o drożdżach, ale nie chcę wprowadzać za dużo kuracji, jeszcze mój organizm dozna szoku ;)

3) wcierki, wciereczki - tęsknię za moją ubiegłoroczną gorliwością w stosowaniu wcierek. Choćby się waliło i paliło, musiałam odbębnić ten rytuał. Teraz to bardziej ''jak mi się przypomni''. To się musi zmienić! Mam aktywne rosyjskie serum, wodę brzozową i odżywkę pokrzywową i nie zawaham się ich użyć ;-) Może nawet zrobię kolejne podejście do cebulowo-czosnkowej wcierki? Tylko wtedy musiałabym mieć ze trzy głowy ... ;)
Aha! A jeszcze załatwiłam sobie u koleżanki 4 sztuki odżywki Jantar :-D  Musiałam, tylko po 6 zł! Pamiętam, że bardzo przyspieszyła mój porost w tamtym roku :)

4) oczywiście po każdym myciu maski/ odżywki, ale o tym akurat nigdy nie zapominam :)

5) ... może wymyślę coś nowego? Nigdy np. nie próbowałam płukanki kawowej. Macie jakieś propozycje?

W zasadzie to nic nowego nie napisałam, to wszystko już było przeze mnie stosowane, żadnych innowacji. Może jednak jak to zapiszę i opublikuję, będę miała większą motywację do regularności. Choć moją największą motywacją stały się słowa chłopaka, gdy męczyłam go o szczerą opinię nt moich włosów : 

''miały lepsze chwile'' :p

Z drugiej strony nie wiem, czy brać poważnie słowa osoby, której się pomyliła fala z taflą. 

Rozmowa:

-''Nie masz już takiej FALI'' 
-''Ale jakiej znowu fali? Kiedy ja miałam FALĘ na głowie?''
- ???? <zagubienie w oczach>
- ''Chodziło Ci o taflę?''
- ''No tak'' :p

No więc ... Obym znów osiągnęła efekt tafli na włosach ;-)

Może będzie mi w tym pomocny nowy olejek, niach niach :D Pokażę Wam w następnym poście ;)






27 komentarzy:

  1. z takim planem na pewno uzyskasz zamierzony efekt :D
    fala --> hahahahah

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie wyglądają tak źle :) Na pewno uda Ci się 'zreanimować' końce :) Ja ostatnio w ogólne nie używałam wcierek, czas to nadrobić!

    OdpowiedzUsuń
  3. Wyglądają bardzo dobrze :) Ja z urozmaiceń polecam kawowy peeling skalpu, przyjemny i pobudza cebulki.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie wyglądają wcale na suche, pięknie błyszczą :) Chyba też zacznę picie skrzypokrzywy, bo włosiska okropnie wypadają.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, że są takie różnice, które tylko ja dostrzegam, na zdjęciach są raczej nie do odczucia ;)
      U mnie to samo z tym wypadaniem, jestem pewna, że to przez to cholerne słońce :P

      Usuń
  5. No jak to są zniszczone włosy to moje już dawno powinny wypaść:D
    śliczne włoski:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie napisałam, że zniszczone, tylko, że końce są suche ;-)
      Dziękuję !

      Usuń
  6. Nie mogę się na nie napatrzeć :)

    Oj tak, olejowanie sprawia cuda, też zauważyłam kiedyś jego brak, jak przestałam.

    Ja teraz dzielnie wcieram moją wcierkę z cebuli i czosnku, nie ma zmiłuj, włosiska muszą odrosnąć :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie przesadzasz? Cudowne są, i wyglądają zdrowo ;) Moje w takim razie nadają się do ścięcia jak swoje uważasz za choć trochę suche czy zniszczone ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. konkretny plan :) na mnie wcierka Jantar nie podziałała, teraz mam wcierkę rzepa z joanny a woda brzozowa czeka na swą kolej ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. ja też stosuje olejowanie przed każdym myciem, bo moje kudełki umierają po 2 tygodniach nad morzem :/

    OdpowiedzUsuń
  10. Dobra FALA nie jest zła.. ;D
    Moje włosy w letnie dni mają raczej bad hair days. Nie lubią Słońca i jego palących promieni.
    Próbuj nowych płukanek :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Kocham gładkość (chyba tak to mogę nazwać) Twoich włosow :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Na zdjeciach wygladaja ladnie. Pewnie szybko uda Ci sie te konce nawilzyc.

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie widać wysuszenia :) Może kwestia zdjęcia :) Olejowanie wraca do łask - faktycznie doceniamy je dopiero, gdy w ferworze urlopów nie mamy na nie czasu ;) Płukanka kawowa jest fajna, ale u mnie usztywniała włosy, więc nie jest to najlepszy moment na jej wypróbowanie - skoro są nieco bardziej suche to są mniej elastyczne, więc dodatkowych usztywniaczy nie potrzebują ;) Polecam maskę z domowych drożdży, ale przy upałach zapach może się ujawnić, jak się spocisz, więc może to nienajlepszy moment? :P

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie wyglądają na suche ;-) nie podcinaj ;-)

    OdpowiedzUsuń
  15. haha nie masz fali :D ja na Twoim miejscu nie podcinałabym tylko porządnie nawilżyła :)

    OdpowiedzUsuń
  16. ja bym przez te dwa tygodnie sierpnia porządnie je nawilżała, a jeżeli po tym czasie uznasz, że są suche, to wtedy ciach z 3cm

    OdpowiedzUsuń
  17. paradoksalnie teraz wyglądają chyba najlepiej! :)

    OdpowiedzUsuń
  18. moim zdaniem wyglądają bardzo dobrze i wcale nie trzeba podcinać :) na zdjęciu wydają się takie mięciutkie, może wystarczy je troszkę doproteinować a później nawilżać? :) jeśli na końcach nie ma zniszczeń to nie podcinaj i zobacz co będzie po zrealizowaniu planu :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Piękne. Nic dodać nic ująć. :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Jaaaaki masz śliczny kolor włosów!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, że poświęciłaś/eś czas na zostawienie komentarza pod moją notką. Na wszystkie pytania odpowiadam tutaj :)
Reklama bloga niepotrzebna - zawsze zaglądam do blogów nowych obserwatorów. Jeśli mi się spodoba, zostanę bez zapraszania :)