czwartek, 19 grudnia 2013

Ekstrakt proteinowy do włosów BingoSpa - jak się sprawdził?

To chyba moja pierwsza odżywka z BingoSpa, dotąd miałam tylko maski. Byłam ciekawa, jak sprawdzi się na moich włosach coś lżejszego, przeczytałam też o niej dość dobre opinie. Wybrałam ją z świadomością, że moje włosy z proteinami lubią się tylko tak sobie i tylko od czasu do czasu ;-) 

Zapraszam do zapoznania się z moimi wrażeniami :-))


Podoba mi się estetyczna biało-różowa butelka, a zwłaszcza jej zakończenie z praktyczną pompką. Kosmetyk ładnie wygląda w łazience, moim zdaniem tak profesjonalnie ;) Cena odżywki jest jednak całkowicie na ludzką kieszeń - za 500 ml produktu zapłacimy jedynie 16 zł. 

Skład odżywki jest bardzo, bardzo typowy do większości masek Bingo. Zbiór tych samych ekstraktów, o których pisałam już choćby w tej czy tej recenzji, więc nie będę się powtarzać :) W tym wypadku większe różnice to jedynie zawartość protein jogurtu i jedwabiu.




Ja odżywki używałam klasycznie na 15 minut. Raczej nie używałam na skórę głowy. Konsystencja odżywki nieco mnie zdziwiła, jest bardzo wodnista i leista. Nie przepadam za tym, bo wtedy nie mam wyczucia, ile jej nałożyć na włosy. Wydaje mi się jednak, że konsystencja może się różnić w poszczególnych butelkach, np. na zdjęciu Eve wygląda o wiele bardziej kremowo i gęściej, u mnie jest megaleciutka i rozpływająca się. 


Zapach również jest typowy dla kosmetyków do włosów Bingo, niektórzy go nie lubią, dla mnie jest neutralny. 

A jak najważniejsze, czyli działanie? 

Odżywka sprawdza się naprawdę dobrze, jeśli pamiętam, żeby z nią nie przesadzić :) Czyli nie mogę jej użyć np. 3x pod rząd, bo włosy bardzo szybko się przesuszą i będę wyglądać tak, jak nie cierpię. Raz na tydzień - jest super, włosy mają więcej objętości, błyszczą, są lekkie i miłe w dotyku. Byłam w sumie nawet zdziwiona, że taka ''lekka w formie'' odżywka tak dobrze działa ;-) 
Przyjemny kosmetyk, ale raczej nie wróciłabym do niego drugi raz - moje włosy mogą bez niego żyć, a jest tyle nowości do testowania ... ;-)

Więcej o ekstrakcie przeczytacie pod tym linkiem.




...........................................................................................................



Ostatnio dałam Wam znać o zmianach składów rosyjskich kosmetyków. Napisałam w tej sprawie do Skarbów Syberii i zachowali się naprawdę w porządku - zapraszają do zadawania  wszystkich pytań, które nas nurtują w tej kwestii. Zostaną one później przetłumaczone i wysłane do Natura Siberica.




8 komentarzy:

  1. U mnie proteiny robią od razu siano - może się mylę, ale tyle mniej więcej zauważyłam :D

    OdpowiedzUsuń
  2. niestety ja za bardzo nie mogę używać protein na włosy a szkoda :/

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie miałam tej odżywki. Lubię maski tej firmy :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawi mnie, lubię się z proteinkami :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie miałam żadnych produktów z tej firmy.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja chyba nie stosowałam niczego z tej firmy, o ile pamiętam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Faktycznie moja wersja jest gęstsza :D.

    OdpowiedzUsuń
  8. Proteinowe produkty najlepiej się spisują raz na jakiś czas :)
    Bardzo ciekawy produkt, z chęcią bym go przetestowała!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, że poświęciłaś/eś czas na zostawienie komentarza pod moją notką. Na wszystkie pytania odpowiadam tutaj :)
Reklama bloga niepotrzebna - zawsze zaglądam do blogów nowych obserwatorów. Jeśli mi się spodoba, zostanę bez zapraszania :)