czwartek, 10 maja 2012

Joanna Rzepa - Kuracja wzmacniająca.

Dziś recenzja Kuracji wzmacniającej z Joanny. 

źródło: wizaz.pl

Zapomniałam zrobić zdjęcie w domu, a teraz nie mam możliwości, więc jest jak jest.

Używałam tej wcierki cały kwiecień i początek maja. Odczucia? Całkiem, całkiem pozytywne. Wcierka ta co prawda nie pobudziła moich włosów do intensywniejszego wzrostu (a przynajmniej tego nie zauważyłam), ale obdarzyła mnie mnóstwem kolejnych bejbików. Że ,,coś'' się zaczyna na głowie dziać zauważyłam po ok. 3 tygodniach kuracji. Od razu wspomnę, że mieszałam ją często z Capitavitem, chcąc wreszcie go zużyć ;-)
Wydajność : dostajemy 100 ml płynu, czyli tak standardowo jak na wcierkę. Niestety, nie wiem czemu, ale już po kilku dniach zauważyłam, że strasznie mi ta wcierka schodzi, mimo że wcale nie dawałam jej dużo. Właśnie dlatego m.in zaczęłam używać jednocześnie też Capitavitu, żeby starczyła mi na dłużej... Jak dla mnie jest niewydajna, starczyłaby mi może na 3 tygodnie przy codziennym używaniu.
Aplikacja : Jak pewnie niektórzy wiedzą, ta Kuracja ma naprawdę dobry aplikator. Można bez problemu nanieść płyn na skórę głowy bez większej obawy że coś się nam przeleje itd. Zarzuty mam do zakrętki, bo jest taka maleńka, że kilka razy ją zgubiłam nieopatrznie gdzieś położywszy ;-) W każdym razie buteleczkę sobie na pewno zostawię, bo jest bardzo praktyczna z tym aplikatorem.
Ja zawsze zaczynałam aplikację płynu od przedziałka i nie wiem czy to dlatego, ale tam mi właśnie wyrosło najwięcej nowych włosów ;-)
Zapach : Jak dla mnie, przyjemny. Nie mam mu nic do zarzucenia. Typowy zapach dla linii Joanna Rzepa.
Stosowanie : Producent zaleca zrobić przerwę po dwóch tygodniach i wmasowywać preparat po myciu włosów. Do obu rzeczy się nie zastosowałam - o przerwie jakoś zapomniałam, a co do drugiego - jestem już przyzwyczajona, że wcierki robię wieczorem.
Producent wspomina też o mrowieniu skóry głowy po zastosowaniu płynu, jednak nie zanotowałam tego. Za to skóra głowy robiła się taka miła w dotyku po wszystkim :D Ale może to też przez masaż?
Działanie na przetłuszczanie włosów i łupież : O tym drugim nic nie powiem, bo nie mam łupieżu. Jeśli chodzi o przetłuszczanie - u mnie się zwiększyło, co zaliczam na minus tej wcierki. Owszem, liczę się z tym, że przy używaniu wcierek, masażach skóry głowy będę miała większe przetłuszczanie włosów, ale hmm, przy poprzednich produktach tego typu nie miałam aż tak tragicznych włosów na drugi dzień. Na początku w ogóle nie połączyłam tego z tą  Kuracją. Zaczęłam już rozmyślać, czy to może za częste olejowanie? za często nakładam maski? albo przez pogodę? Wyjaśniło się, jak skończyłam buteleczkę. Włosy na drugi dzień nadal były świeże, co więcej - nawet na trzeci. Tak więc u mnie ten punkt się nie sprawdził, wcierka zwiększyła przetłuszczanie, a nie zniwelowała. Nie obrażam się o to, bo w ogóle od niej tego nie oczekiwałam, dla mnie podstawowym punktem jest przyspieszenie porostu i bejbiki ;-) Tu zdała 100% egzamin w drugim aspekcie. 
Cena : ja kupiłam w promocji za 6 zł, ale normalnie można ją znaleźć w Superpharmie za 7.50, na dozie jest coś powyżej 8 zł. Uważam, że bardzo przyzwoita cena.
SkładAqua, Alcohol Denat., PEG-75 Lanolin, Raphanus Sativus Extract, Urtica Dioica Extract, Arcitium Lappa Extract, Humulus Lupulus Extract, Glycogen, Glycerin, Niacinamide, Panthenol, Menthol, Allantoin, Laureth-10, Citric Acid, Parfum, Benzyl Salicylate, Butylphentyl Methylpropinal, Citronellol, Hexyl Cinnamal, Limonene, Linalool, Dmdm Hydantoin, Methylchloroisothiazolino ne, Methylisothiazolinone
Jak widać, ma wysoko denat, co może podrażniać wrażliwe skalpy.

Ogólnie wystawiam jej dobrą ocenę, polecam sprawdzić, jak będzie działała u Was. Być może jeszcze do niej wrócę, zwłaszcza jak będzie w promocji ;-) Póki co mam kolejne rzeczy do testowania. Za około miesiąc możecie się spodziewać recenzji płynu L-100 z firmy Kulpol ;-)


13 komentarzy:

  1. Nie lubię niewydajnych kosmetyków. Może będę ją mieszać z wodą brzozową, ale wtedy nie zobaczę efektów tylko po Rzepie. Hmm...ech.

    OdpowiedzUsuń
  2. u mnie była dość wydajna, porostu nie pobudziła, ale babyhairów było mnóstwo(jak u Ciebie) i niesamowicie zmniejszyła przetłuszczanie;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nigdy nie stosowałam tej wcierki, jakoś sparzyłam się na tej marce po pewnym szamponie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja też mam tłuste włosy po wcierkach, szczególnie tych z alkoholem :/ Właśnie skończyłam Kulpol, niedługo będzie recenzja.

    OdpowiedzUsuń
  5. Mialam i u mnie sie nie sprawdzila...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    2. Zadnych bejbików, przyspieszenia porostu, nic?

      Usuń
  6. Miałam i polecam. U mnie trochę ograniczyła przetłuszczanie, nie wzmocniła ale spowodowała mały wysyp baby hair:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo mnie ciekawiła ta wcierka, dlatego niesamowicie się cieszę, że napisałaś jej recenzję. Kiedy skończę z Jantarem, zainwestuję w Joannę i zobaczymy, jakie będą efekty.

    OdpowiedzUsuń
  8. Kurcze... zasmuciłaś mnie troszke, bo stosuję rzepe od 1,5 tygodnia w celu przyspieszenia porostu, jako że moje włosy miesięcznie ledwo się ruszają z miejsca :( Przetłuszczania też zupełnie nie zmiejszyła, ale mam nadzieje, że jakkolwiek pozytywnie wpłynie na włosy :)

    OdpowiedzUsuń
  9. JA dziś zaczynam kurację, ciekawa jestem niesamowicie efektów!:D

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, że poświęciłaś/eś czas na zostawienie komentarza pod moją notką. Na wszystkie pytania odpowiadam tutaj :)
Reklama bloga niepotrzebna - zawsze zaglądam do blogów nowych obserwatorów. Jeśli mi się spodoba, zostanę bez zapraszania :)