Halo :) Wzięłam się ostro za pisanie zaległych recenzji. Tym razem zapoznacie się z moją opinią na temat złotej ajurwedyjskiej maski do włosów z firmy Planeta Organica, którą z lubością używałam przez ostatni czas.
Rosyjska maska z indyjskimi ziołami ... No nie :D Wprost idealne połączenie ;-)
Maski z Planeta Organica uwiodły mnie od razu, gdy zobaczyłam je w ofercie sklepu kalina. Do wyboru mamy jeszcze maskę tajską (wygląda cudownie!), marokańską i toskańską . Wszystkie z bogatymi, odżywczymi składami i ślicznymi opakowaniami :) Nie ukrywam, że chciałabym przetestować każdą!
Ich cena to 29 zł.
Ale wracając do naszej złotej maski. Liczyłam na jej dobre działanie, bo moje włosy lubią indyjskie zioła i oleje. Byłam bardzo ciekawa zapachu, czy jest mocno odurzająco-kadzidlany, czy taki do zniesienia. Okazało się, że czuć wyraźnie charakterystyczny indyjski aromat, ale nie jest ogromnie intensywny. Czuć go delikatnie na włosach po umyciu. Uważam, że jest do zaakceptowania, ale to już indywidualne odczucie.
Konsystencja nie jest bardzo gęsta, ale też nie należy do tych lejących. Raczej delikatna, kremowa. Maska ma piękny złoto-brązowy kolor, od razu byłam ciekawa, czy znajdzie to jakieś odbicie na włosach ;-)
Chyba widać złote drobinki. Maska lubi ''uciekać'' z palców podczas nakładania na włosy.
Pojemnik jest solidny, wygodny. Maseczka nie posiada dodatkowego zabezpieczenia w postaci wieczka. Na szczęście dotarła do mnie w dobrym stanie :) Ma 300 ml pojemności. Nie zaliczam jej do superwydajnych, bo nakładam ją dość dużo. Charakteryzuje się ''wsiąkaniem'' we włosy, przez co nie wiem, czy już dość, czy dokładać kolejną porcję :D
Sposób użycia : Ja jak zawsze na ok. 15-30 minut, zarówno na włosy jak i skórę głowy. Nie odnotowałam obciążenia. Producent pisze o 5-10 minutach.
Opis maski wkleję ze strony kaliny, gdyż nalepka otacza całą maskę dookoła, więc trudno było zrobić jedno całościowe zdjęcie ;) Przy okazji trochę o składzie:
Gęsta złota maska do włosów stworzona na bazie indyjskich ziół, wykorzystywanych w starej ajurwedyjskiej nauce dla przywrócenia włosom piękna i zdrowia.
Organiczny olej drzewa Nim (Miodla Indyjska) bogaty jest w witaminę E i niezbędne aminokwasy, co sprawia że ma on silne działanie nawilżające, odżywcze i regenerujące.
Czerwony Sandałowiec dodaje wytrzymałości i stymuluje rozwój włosów.
Centella Asiatica zawiera Asiaticoside, który wykazuje silne działanie antyoksydacyjne, poprawia krążenie, wzmacnia cebulki włosowe.
Owoce Acai zawierają wszystkie znane witaminy i minerały.
Taka ilość pożytecznych witamin nie występuje w żadnym innym owocu.
Jagody Acai nasycają skórę głowy witaminami, regenerują strukturę włosa.
Jak widać, skład jest ładny, na początku same oleje i ekstrakty :) Zawiera także łagodny silikon, łatwozmywalny - Amodimethicone. Znajduje się jednak na tyle w składzie, że nawet zagorzałe przeciwniczki silikonów nie powinny się przejmować ;-D
Moje wrażenia ...
Maska zdała egzamin i robi z włosami, to co lubię. Nadaje pięknego blasku, to chyba jej największy plus. Złoto we włosach ;-) Lubię ją nakładać na skórę głowy, bo widzę, że dobrze jej to robi - nawilża, włosy u nasady wyglądają bardzo zdrowo. Nie wygładza, raczej sprawia, że włosy są bardziej puszyste (nie napuszone!). Robią się bardzo mięciutkie. Czy faktycznie wzmacnia włosy? W listopadzie nie odnotowałam żadnego znaczącego wypadania, ale używałam wielu produktów, więc to nie tylko jej działanie. Ogólnie jednak polubiłyśmy się. Nie lubię w niej może jedynie lekkiej konsystencji, która powoduje to uciekanie z palców, ale wybaczam :D
Kilka słów o Planeta Organica - mają piękne kosmetyki, warto popatrzeć ;-)
PLANETA ORGANICA...
PLANETA ORGANICA otwiera dla Was tajemnice i rytuały piękna, które narodziły się w różnych zakątkach świata.
Ponad 30 krajów świata podarowało kosmetykom PLANETA ORGANICA swoje stare tradycje i receptury pielęgnacyjne, liczące nawet ponad 2000 lat.
Ponad 30 krajów świata podarowało kosmetykom PLANETA ORGANICA swoje stare tradycje i receptury pielęgnacyjne, liczące nawet ponad 2000 lat.
PLANETA ORGANICA pomaga stworzyć w domowym zaciszu prawdziwe SPA, usunąć napięcie dnia codziennego.
W różnych miejscach kuli ziemskiej PLANETA ORGANICA znalazła najlepsze, wartościowe składniki, posiadające wyjątkowe właściwości, maksymalnie naturalne i bezpieczne.
PLANETA ORGANICA jest stworzona by podkreślić i zachować naturalne piękno każdej z nas.
Główne zalety serii PLANETA ORGANICA:
· Kosmetyki nie zawierają SLS, parabenów, substancji modyfikowanych genetycznie oraz substancji pochodzących z przerobu ropy naftowej.
· Olejki i ekstrakty organiczne posiadają certyfikaty niezależnych międzynarodowych instytucji certyfikujących ECOCERT i ICEA.
· 17 unikatowych olejków.
· Tradycyjne receptury z 37 krajów świata.
· 5 receptur ma już ponad 2000 lat.
· 26 kosmetyków w 100% składa się ze składników naturalnych.
· 60% kosmetyków powstało na bazie olejków eterycznych.
OOO PIERWOJE RESHENIE jest wyłącznym dystrybutorem produktów firmy OOO Planeta Organica.
Mieszkam w Anglii i niestety nigdzie nie ma tej maski.. Nawet na e-bay a bardzo bym ją chciała. Jak będę w Polsce to na pewno ją kupię, bardzo zachęca :)
OdpowiedzUsuńNie, ale ładnie błyszczą :)
OdpowiedzUsuńjuż sama nazwa jest wspaniała ! :D
OdpowiedzUsuńZgadzam się ;-)
UsuńNie, nie, bez przesady :D
OdpowiedzUsuńBardzo jestem ciekawa zapachu, lubię indyjskie nuty, ale nie wszystkie :)
OdpowiedzUsuńnosz kurde, wszyscy ostatnio ciagle o tej masce a ja taka biedna :D moze swięty mikołaj na gwiazdke jakas kase podrzuci to sie zrobi zakupy :>
OdpowiedzUsuńMoże, może ;-)
UsuńDla miękkości warto przemęczyć się z konsystencją:) Też muszę się rozejrzeć za jakąś maską z drobinkami, może niekoniecznie indyjską, bo zależy mi na połysku i miękkości:)
OdpowiedzUsuńdużo osób ją ma i dużo chwali... chyba też się skuszę, ale w styczniu:D
OdpowiedzUsuńRozumiem, wszystko naraz ciężko kupić :D Jakbym mogła zrobić wielkie zakupy, hooo-oo, ubyłoby im kosmetyków ;)
Usuńu mnie ta sama akcja.. każda maseczka przechodzi moje testy, na razie bezskutecznie, nadal wypadają :(
OdpowiedzUsuńNa wypadanie polecam regularne wcierki i masaże skóry głowy, picie ziół, ewentualnie tabletki Revalid.
UsuńMiałam próbkę i sama nie wiem. Starczyła mi na jedno użycie.
OdpowiedzUsuńPo małej próbce niewiele można powiedzieć :)
UsuńW sumie caly sklep kalina ma tam TYYYYLE dobrych produktow,ze za kazdym razem jak mam cos kupic to nie moge sie na nic zdecydowac :P
OdpowiedzUsuńDokładnie, tam można by stracić fortunę :) Zwłaszcza maski do włosów są cudne...
UsuńMiałam odlewkę tej maski była ok :)
OdpowiedzUsuńZ serii planeta organica uwielbiam balsam marokański i (swoją drogą jestem ciekawa maski ) oraz szampon turecki :)
Kiedyś muszę spróbować tych produktów:)
UsuńPewnie wygląda pięknie na żywo ;) Chociaż przypuszczam, że byłaby za lekka dla moich włosów.
OdpowiedzUsuńWłaśnie czekam na paczkę ze sklepu,jestemj ej bardzo ciekawa-podbudowałaś nie
OdpowiedzUsuńDaj znać, czy Ci podeszła :)
UsuńA ja właśnie testuję tajską i również jestem z niej zadowolona, choć niestety zapach ma właśnie taki kadzidlano-różany, jak dla mnie bardzo nieprzyjemny.
OdpowiedzUsuńPewnie wszystkie mają 'dyskusyjne' aromaty ;-)
UsuńBardzo mnie zaciekawiłaś tą maską, koniecznie kupię gdy tylko obecna się skończy :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, to oby Ci służyła ;-)
UsuńCiekawa ta maska, nigdy nie słyszałam o niej :) I ciekawa jestem jak wygląda ten efekt "błyszczących włosów" :)
OdpowiedzUsuńPrzy okazji chciałabym Cię serdecznie zaprosić do mojego rozdania blogowego, więcej info: http://sayonaramoose.blogspot.com/2012/12/rozdanie-rozdanie-rozdanie-rozdanie.html
Buziaki!
Dziękuję za zaproszenie ;-)
Usuńbrzmi naprawdę ciekawie :D
OdpowiedzUsuńMaska jest super!
OdpowiedzUsuńU mnie lepiej spisała się czarna marokańska - złota czasem puszyła mi delikatnie włosy i mniej wygładzała, niż czarna :)
OdpowiedzUsuń