sobota, 10 grudnia 2011

Szał olejowania. Część pierwsza

Sprawa olejowania włosów mnie trochę bawi, gdy pomyślę, jak ogromnie zrobiła się popularna - niemalże na każdym kosmetycznym blogu jest coś o stosowaniu olejków, recenzje tych najlepszych, no ogólnie - olejowanie stało się niemalże obowiązkowym punktem w pielęgnacji włosów :-D Nie żebym coś miała przeciwko, sama teraz olejuję (co za słowo!) włosy przynajmniej 3 razy w tygodniu. Ale dowiedziałam się o tym stosunkowo niedawno - oczywiście skąd? skąd by indziej, niż nie z Wizażu ... Założę się, że większość z blogowiczek też stamtąd przyniosła ten pomysł. Aa, w sumie jak mam być szczera, pierwszy raz dowiedziałam się o tym dziwnym czymś pod równie dziwną nazwą ''olejowanie'', od koleżanki - również zapalonej włosomaniaczki. Wysłała mi link do olejku Khadi, napisała, że ponoć nakładanie olejów na włosy daje niesamowite efekty. Możecie się domyślić, jaka może być reakcja na słowo ''oleje'' osoby, która ma cienkie i przetłuszczające się włosy ;-D Oczywiście byłam na nie, poza tym ten olejek Khadi był zbyt drogi dla mnie (nie pamiętam, chyba koło 50 zł) i stwierdziłam, że jak wszystkie olejki są takie drogie, to na pewno nie będę się w to bawić. 
To było przed wakacjami. A po wakacjach, jak wiadomo, byłam załamana stanem moich włosów, przesuszonych, wyblakłych, słowem - nieciekawych. Zaczęłam szukać informacji o odżywianiu włosów i znów trafiłam na olejowanie. Tym razem już na forum Wizaż. Przyznam tak na marginesie, że to forum mnie czasem przeraża ;) Zwłaszcza to, że czasem się tak trudno przebić przez te megawypakowane postami wątki. Sorry, ale 7 części tematu ''walki o zdrowe włosy''... Nie wiadomo od czego by tu zacząć czytanie, od początku wydaje się to zbyt przytłaczającym zajęciem ;-D No, ale trochę poczytałam tam o tych olejach, pogrzebałam na allegro i zamówiłam na początku najtańszy, jaki znalazłam - olejek kokosowy Dabur Vatika:


                                                                  
Chyba każdy go dobrze zna ;-) Zwykle na początek zaleca się zacząć przygodę z olejami właśnie od kokosowego. Wiem jednak, że nie każdym włosom on służy.


Jak ja go stosuję :  nie mam ograniczeń ;-) Oczywiście nie w kwestii ilości nakładania go na włosy, bo wiadomo, że co za dużo to niezdrowo, ale jeśli chodzi o sposób nakładania. Wcieram go zarówno w skórę głowy (oj, miałam duże opory na początku, już w mojej głowie pojawiały się wizje ślicznego smalcu na głowie i przetłuszczonych strąków), daje na długość i nie żałuję na końcówki. Zawijam włosy w koczek, zakładam czepek, ręcznik i kładę się spać. Rano budzę się bez ręcznika i czasem też bez czepka ;-D Nie lubię jednak kłaść tylko ręcznika na poduszce, mam włosy nierównej długości, które wymykają się spod koczka i irytuje mnie jak takie natłuszczone kosmetyki dotykają mojej twarzy. Wolę zdecydowanie coś nałożyć na włosy.


To przy okazji - nie natknęłyście się w jakiejś drogerii na czepki do włosów, które byłyby większe niż np te dodawane do maski BioVax?


Rano myję włosy szamponem jajecznym z kolagenem z Bingo Spa, który kupiłam w  Tesco za 5 zł ;-) Myślę, że jeszcze kiedyś wspomnę o tym szamponie, ma bardzo przyjemny skład i ostatnio używam tylko jego do mycia włosów.


Efekty: z pewnością po nocnej kuracji i po umyciu, włosy się ładnie błyszczą i są miłe w dotyku. Nie mogę jednak napisać, żeby nie kłamać, że zauważyłam już jakiś wpływ olejowania na włosy - zresztą jak wynika z tej notki http://naratunekwlosom.blogspot.com/2011/12/od-czego-sie-to-wszystko-zaczeo.html moje bawienie się olejami trwa niecałe 2 miesiące. Myślę, że to jeszcze za wcześnie bym miała bardziej zauważalne efekty ;-) 
Ale przyznam, że polubiłam olejowanie, czasem mnie irytuje, że budzę się rano właśnie z takim bałaganem obok siebie, ale miła jest świadomość, że robię coś odżywiającego dla włosów ;-)


Myślałam, że dziś napiszę o wszystkich olejach, z którymi miałam styczność, ale stwierdziłam, że lepiej podzielę to na części. Prawdę mówiąc nie chciało mi się pisać dokładnie o olejach, o ich właściwościach, jakie można stosować, blablabla, bo nie okłamujmy się - jest to temat już na tyle obgadany, że każda włosomaniaczka wie co i jak, a takich blogów jak ten jest pełno ;-) Ja się bardziej nastawiam na pisanie o tym, jakie mam efekty ze stosowania tych wszystkich specyfików i po jakim czasie - jeśli w ogóle - się pojawiły. 

8 komentarzy:

  1. no to będę czekała na post o jakiś efektach za jakiś czas bo tego oleju nie miałam, stosuję Parachute trochę mnie denerwuje teraz jego stała konsystencja (zanim użyję muszę wstawić do kubka z ciepłą wodą) zastanawiałam się czy nie kupić Vatiki płynnej jest taka na allegro.
    ogólnie co do kokoska to lubię go używać na skórę głowy i końcówki, czasem trochę puszy mi włosy :)
    poproszę o zdjęcia włosów. Ciekawa jestem :D

    OdpowiedzUsuń
  2. kiedyś jedwab Biosilk poleciła mi fryzjerka, ale ostatnio wiele osób zaczęło mi go odradzać, przyjrzałam się mu blizej i odstawiłam. Dziękuję za rady :))
    Olejek Vatika miałam :) I bardzo go polubiłam, kilka dni temu skończył mi się taki olejek tylko w wersji migdałowej :)
    PS. Może znasz jakąs dobrą maskę do włosów, którą mogłabyś polecić? :)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja obecnie używam masek Wax i BioVax dla suchych i zniszczonych włosów, mają świetne składy ;-)Myślę, że używając takich masek można liczyć, że jest szansa, że stan włosów kiedyś się poprawi. Polecam także maskę z granatem z Alterry, można ją kupić w Rossmanie, skład jest bardzo naturalny, tak jak i inne kosmetyki z tej serii np. olejki.
    Dobrze że odstawiłaś ten jedwab, może efekt był nawet ok po stosowaniu go, ale w końcowym rezultacie mógł Ci baardzo przesuszyć włosy, a tego na pewno nie chcesz ;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wyobrażasz sobie teraz noc przed myciem włosów bez olejowania :D? Ciężko nie :D?

    OdpowiedzUsuń
  5. Jest to całkowicie nie do wyobrażenia :-D

    Ty tego nie stosujesz, ale ja jeszcze z kolei bez masażu skalpu przed snem nie zasnę, bo przeżywam, że moje cebulki nie doznały stymulacji :-D

    OdpowiedzUsuń
  6. Hejka :)
    Wiem, trochę późno piszę, ale mam nadzieję, że nie obrazisz się gdyż poleciłam właśnie tę notke na moim blogu :)
    pozdro i jak możesz to odpisz :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej, jasne nie ma problemu ;-)
      Na Twojego bloga nie mogłam wejść, bo nie jest udostępiony ;)

      Usuń
  7. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, że poświęciłaś/eś czas na zostawienie komentarza pod moją notką. Na wszystkie pytania odpowiadam tutaj :)
Reklama bloga niepotrzebna - zawsze zaglądam do blogów nowych obserwatorów. Jeśli mi się spodoba, zostanę bez zapraszania :)