wtorek, 18 grudnia 2012

Odżywka stymulująca w pudrze – recenzja Kapoor Kachli.

O odżywkach w pudrze już kiedyś czytałam, słyszałam, ale nie miałam okazji przekonać się o ich działaniu na włosy. Przyznam, że nieco odstraszała mnie myśl o konieczności przygotowywania takiej odżywki - mieszania ją z wodą/inną maską itd. – to zawsze bardziej pracochłonne niż zwyczajowe wyciśnięcie produktu na dłoń i nałożenie na włosy ;-)  Ale kiedy pani Małgorzata z helfy zaproponowała mi testowanie takiej właśnie odżywki, nie wahałam się – uznałam, że to w końcu sposobność,  żeby przekonać się na własnych włosach czy warto ;-)

A czy było warto … Zapraszam do recenzji ;-)

Co się kryje w ogóle pod tajemniczą nazwą Kapoor Kachli?

Kapoor Kachli -  jest odmianą twardego imbiru, rośliny rosnącej na wys. ok. 1 metra. Ma dosyć duże szerokie liście i bardzo ładne, delikatne kwiaty. I tak jak sama roślina jest niesamowita, tak niesamowite jest jej działanie. Ekstrakt z tej rośliny ma silne działanie antybakteryjne i przeciwgrzybicze, wpływa pozytywnie na  funkcjonowanie makrofagów, leczy niestrawność żołądka i biegunkę. Wpływa korzystnie na skórę, pobudza włosy do szybszego wzrostu, odżywia cebulki, powodując, iż rosnące włosy są gęstsze i grubsze.

Źródło


Puder zamknięty jest  w niewielkim kartoniku. Woreczek zdecydowałam się przeciąć od boku, bo przy bardziej stanowczym ucięciu przy moim szczęściu wszystko by mi się wysypało ;-) Ogólnie teraz myślę, że powinnam go przesypać do jakiegoś pojemniczka i wyjmować łyżeczką, byłoby z pewnością wygodniej.


Zapach … Hmm ;-) Specyficzny! Nie mogę powiedzieć, że mi się podoba, ale też nie odstrasza mnie od używania. Utrzymuje się na włosach, jest na tyle intensywny – trzeba się na to przygotować. Oczywiście można kombinować z zapachem, dodając  do niego jakiejś ładnie pachnącej odżywki/maski – powinna zneutralizować jego indywidualny aromat :D

Od producenta i sposób użycia :


Skład:



Przygotowanie odżywki:

Przy pierwszym użyciu zdecydowałam robić wszystko tak, jak zaleca producent – wymieszałam ją tylko z wodą, po umyciu włosów nałożyłam na skórę głowy i na całe włosy. Efekt? Byłam zaskoczona, bo czułam, jakby obietnice na opakowaniu spełniły się od razu – włosy wydawały się grubsze, było ich wizualnie więcej. Spodobało mi się to, ale nie obyło się bez minusów – lekkie wysuszenie włosów. Szczególnie odbiło się to na końcówkach,  zrobiły się suche, szorstkie, nieprzyjemne. Ale szczerze mówiąc, czułam, że tak się skończy rozmieszanie jej z samą wodą. Moim zdaniem w wypadku odżywek w pudrze niezbędne jest jej połączenie z jakąś fajną, nawilżającą maską o dość gęstej konsystencji. Aplikacja jest wtedy przyjemniejsza i łatwiejsza.

Stosowałam ją zawsze po umyciu włosów, pod czepek i ręcznik na ok. 20-30 minut.

Od tego czasu eksperymentowałam już z różnymi łączeniami, całkiem fajny efekt uzyskałam z organiczną maseczką awokado, o której już kiedyś pisałam. Zadowolona byłam także z odżywki Organicum. Ma co prawda trochę za rzadką konsystencję, ale za to śliczny zapach oranżadki w proszku – idealny dla przytłumienia Kapoor :D


 A tak wyglądały poszczególne etapy bawienia się z odżywką w pudrze...


1) wsypanie proszku (około łyżki) do miseczki z wodą
2) dodanie odżywki Organicum
3) uzyskana konsystencja - zdecydowanie zbyt lejąca!

Skoro tak, to dodałam jeszcze trochę innej, gęściejszej maski i wreszcie uzyskałam coś bardziej zdatnego do nałożenia na głowę:


Kolor może nie jest atrakcyjny, ale nie czepiajmy się szczegółów! ;-D




Moje wrażenia : Jesień i zima to często trudny czas dla włosów – najczęściej wszyscy się wtedy skarżą na ich wzmożone wypadanie. Mnie to też nigdy nie omijało, ale nie w tym roku : ) Odkąd moja pielęgnacja stała się bardziej świadoma, włosy także ‘’trzymają się głowy’’ ;-) Kapoor Kachli był jednym z kosmetyków, po które często sięgałam w ostatnim czasie i sądzę, że miał również wpływ na wzmocnienie włosów.  Choć i tak więcej zawdzięczam olejkowi Bhringraj ;-) Mam teraz mnóstwo nowych włosów, sterczą z przedziałka jak szalone, ale to raczej zasługa całościowej pielęgnacji, nie tylko jednego produktu.  Ogólnie włosy też teraz rosną mi szybciej.  Odżywka w pudrze ma swoje plusy i minusy – cudownie działa na skalp, włosy od nasady są odbite i bardzo, bardzo błyszczące, ale  – może wysuszać włosy,  zwłaszcza, gdy mieszamy ją tylko z wodą. Myślę, że najlepiej po nią sięgać góra 2 razy w tygodniu (to też zależy, jak często myjemy włosy) i zawsze łączyć z jakąś dobrą nawilżającą maseczką.  Spodobała mi się na tyle, że mam ochotę spróbować innych tego typu odżywek :)

Dostępność : sklep helfy, cena 12 zł za 50 gramów. Cena nie jest duża i wydaje mi się, że warto spróbować, czy taka forma pielęgnacji spodoba się naszym włosom : ) Do wyboru są także inne odżywki – np. Maka, Amla, Kalpi Tone.

Dobrej nocy!













18 komentarzy:

  1. Bardzo lubie maski w pudrze, faworyfem jest kalpi tone choc teraz musze uwazac bo przyciemnoa wlosy. Bede teraz poszukiwala tej, o ktorej napisalas bo znajac wlasciwosci imbiru bedzie miala same zalety;))

    OdpowiedzUsuń
  2. cena jest bardzo fajna, w porównaniu do innych indyjskich kosmetyków ;) to 50 g starcza na bardzo długo. sama mam kalpi tone i również jestem bardzo zadowolona. stosuję je w podobny sposób jak opisujesz, bo po prostu tak jest łatwiej i przyjemniej ;) w połączeniu z maską bingo shea potrafi zdziałać cuda! jak je wykończę, to wypróbuję kapoor kachli ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie cena zaskakuje, zwykle indyjskie kosmetyki są dość drogie ;)

      Usuń
    2. Amla jest tańsza za ok 12 zł kupiłam 100g ;)

      Usuń
  3. kosmetyczny świat nigdy nie przestanie mnie zaskakiwać, ponieważ jej nie znałam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Spróbuj może innej maski, mi 5 alg wyjątjkowo wysusza włosy, jak żadna z masek Bingo!
    O,to zazdroszczę łatwej dostępności ;-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Coraz więcej osób chwali tą maskę, chyba trafi na listę zakupów po świętach. Też zdziwiła mnie cena, po takim opisie spodziewałam się czegoś sporo droższego a tu proszę, miłe zaskoczenie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Wszelkie zioła mogą farbować, więc raczej proponuję ostrożność przy nakładaniu ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Miałam , ale jednak wolę Kalpi tone :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Mi osobiście wannę tylko ubrudziła, ale łatwo się zmywa ;-) Farbowania bluzki nie zauważyłam.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  10. Robilam sobie dawniej maski z imbiru :D. Kiedys sobie ta kupie :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Brzmi całkiem fajnie ;) tylko boje się tego przesuszenia włosów :(

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie wiedziałam że ma tyle fajnych składników, ja uzywam Maki, Brahmi oraz Kalpi Tone dodaje do proszku Biovax i jest fajnie gęsta. Dużo łatwiej się zmywa niż sam proszek.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, że poświęciłaś/eś czas na zostawienie komentarza pod moją notką. Na wszystkie pytania odpowiadam tutaj :)
Reklama bloga niepotrzebna - zawsze zaglądam do blogów nowych obserwatorów. Jeśli mi się spodoba, zostanę bez zapraszania :)