środa, 1 maja 2013

Upragniony wypad do DM :-)

Nie wspominałam wcześniej, ale od jakiegoś czasu planowałam mały najazd na DM ... Mniej więcej odkąd się dowiedziałam, że w Czechach te drogerie też są, a do Czech przecie rzut kamieniem z Krakowa :-D 

Chłopak za kierownicę, złotówki zamienione na czeskie korony i w drogę ;-) 

Postanowiłam nie szaleć, dałam sobie granicę 100 zł i basta, dlatego też szału zakupowego nie ma. Ale i tak moja Alverdowo-Baleowa gromadka ślicznie się prezentuje ;-)


Oczywiście najwięcej czasu spędziłam nad półką z kosmetykami do włosów. Strasznie fajnie było to wszystko zobaczyć na żywo, a nie tylko na blogach ;-)

Do koszyka wpadły :

->dwie odżywki Alverde - jedna z amarantusem, druga z olejkiem arganowym
(ta pierwsza ma bardzo dobre opinie, o drugiej czytam same złe ... świetnie :p)
->profesjonalna odżywka Balea z olejkiem arganowym 
-> olejek antycellulitowy rozmarynowo-cytrynowy
-> dwa żele do ciała z Balea - grejprutowy, fiji i marakuja
->malinowy mus do ciała Balea
(głównie ze względu na zapach)
-> krem do rąk o zapachu owoców leśnych
-> na zdjęciu brakuje jeszcze mandarynkowej pomadki Alverde, która nie załapała się, bo była w torebce :p

Całość zamknęła się w 75 zł - okazało się, że jednak posiadam jakąś samokontrolę ;)

Ogólnie chce się brać wszystko, bo jak na złość wszystko wygląda tak ślicznie i kolorowo, że ciężko się oprzeć. Zresztą zobaczcie same na zdjęciach ...


Nad olejkami to dumałam ... Oczywiście chciałam wszystkie, mam zbyt dużą słabość do olejków wszelakich :) Był porzeczkowy, z dziką różą, waniliowy ... Wzięłam w końcu cytrynowo -rozmarynowy, spodobał mi się skład, choć oczywiście skład one wszystkie mają cudny. 
Żałowałam jednak potem tego z dziką różą ;-P
Ceny tych olejków w przeliczeniu na złotówki to 15-17 zł (cytrynowy kosztował właśnie 17), najtańszy był chyba waniliowy (?) za 12 zł. 


Nie kupiłam żadnego szamponu. Nie robię tego już od dłuższego czasu - mam ich zbyt dużo, pamiątka z czasów kupowania na opak wszystkiego. W tym momencie mogłabym się skusić jedynie na coś łagodnego, najlepiej rosyjskiego :-P, a szampony Alverde mają jednak SCS.


Na zdjęciu poniżej widać odżywkę do włosów brązowych z wyciągiem orzechów włoskich, która z niemieckich DM-ów została wycofana, ale w czeskich nadal jest. Miałam odlewkę tej odżywki, pisałam o niej tutaj. Zastanawiałam się nad nią, bo mimo że obciążała mi szybko włosy, sprawiała też, że były wręcz aksamitne w dotyku. Zostawiłam ją jednak na półce, bo uznałam, że wolę spróbować coś, czego jeszcze nie znam.


Musiałam oczywiście wrzucić do koszyka osławione żele z Balei. Przyznam jednak, że nieco się rozczarowałam. Spodziewałam się naprawdę niesamowitych, intensywnych zapachów, a okazało się ... zwyczajnie ;-) Są ładne, ale nie ma szału. A ja myślałam, że nie będę mogła się powstrzymać i nabiorę ich z 20 na zapas :-D Zostały już wypróbowane w kąpieli i w tym aspekcie też mogę stwierdzić, że ich największym atutem są śliczne opakowania przyciągające wzrok, ale nie są to jakieś wyjątkowe kosmetyki.
Są też przyjemnie tanie - ok. 4 zł.  Ogółem nie jest tak, że żałuję, że je kupiłam, czy coś ;) Gdyby były dostępne w Rossmanach, to zapewne stale bym po nie sięgała, tak jak teraz kupuję Isanę. Po prostu opinie na blogach nastawiły mnie na coś więcej ;-) 


Na koniec wejście do jaskini rozpusty ....


Drogeria w miejscowości Trinec, jakby ktoś był zainteresowany :)) Obok było Tesco, gdzie zakupiliśmy m.in pyszne smakowe czeskie piwa po 2 zł ;-)

Podsumowując, stwierdzam, że te zakupy były mi potrzebne. Do tej pory owe kosmetyki otoczone były aurą niedostępności (albo aurą megaprzepłacania w sklepach internetowych), teraz wreszcie zobaczyłam wszystko na własne oczy, zaspokoiłam się i przestanę wzdychać, ile razy ktoś pokaże coś z Alverde na swoim blogu ;-) Było mi to potrzebne!

Miłego wieczoru!


52 komentarze:

  1. aa, zazdroszcze takiej wyprawy:)

    OdpowiedzUsuń
  2. ja bym z chęcią cały sklep wyniosła :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Sama bym się wybrała do DMu, może kiedyś...
    Czekam z niecierpliwością na recenzje produktów :)

    OdpowiedzUsuń
  4. istne królestwo, szkoda, że dość daleko...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ode mnie to jakieś 2 h samochodem, także spokojnie można się wybrać :)

      Usuń
  5. Odpowiedzi
    1. E, nie :D Wejdź na bloga blogerki karminoweusta, to zobaczysz co znaczy szaleństwo w DMie :D

      Usuń
  6. Szczęściara :) Ten krem do rąk jest bardzo fajny:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja jeszcze nie robiłam tam zakupów- zazdroszczę :)

    OdpowiedzUsuń
  8. właśnie rozkoszuję się zapachem olejku porzeczkowego :) są świetne!

    OdpowiedzUsuń
  9. Oczy mi się"poplątały".Ciekawa jestem odżywki z olejkiem arganowym Balea.

    OdpowiedzUsuń
  10. Och piękne zakupy, ja chyba bym wszystko chciała kupic, tak tam kolorowo :)

    OdpowiedzUsuń
  11. RAJ NA ZIEMI ! gdybym ja była w DM to o matko, wolę nie myśleć ... kupiłabym chyba wszystko :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ja już żałuję niektórych rzeczy, których nie wzięłam ;)

      Usuń
  12. Ileż wspaniałości i w dodatku bardzo korzystnie cenowo ;)
    Ach - teraz cieszę się, że nie mam samochodu - bo nie wiem jakby się to skończyło ;P ja nie mam w sobie tyle samokontroli! :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bez ustalenia sobie granicy cenowej można nieźle zaszaleć ... ;)

      Usuń
  13. mnie jakoś nie kuszą odżywki i szampony do włosów, ale smarodwidła do twarzy i żele pod prysznic jak najbardziej :D

    OdpowiedzUsuń
  14. aja jaj, ale cuda nakupowałaś, granica 100zł to i tak dużo
    fajnie, że pokazałaś jak to wygląda

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak pomyślałam, że może to zainteresować co poniektórych ;-)

      Usuń
  15. matko.. ale Ci zazdroszczę ;))

    OdpowiedzUsuń
  16. byłaś w Trzyńcu i nie dałaś mi znać!!! Ubiję, po prostuj ubiję, i to żywcem :D

    OdpowiedzUsuń
  17. Szybko przewijałam ostatnie zdjęcia, bo aż oczy bolą tyle dobra :D
    Dlaczego nam to robisz!

    OdpowiedzUsuń
  18. ja byłam w DM w poniedziałek.. to już chyba mój 4 czy 5 raz. pierwszy raz kupiłam bardzo mało, a ostatnie zakupy wyniosły 80€ XD (no ale to nie tylko moje rzezy były ;))

    OdpowiedzUsuń
  19. Aaaaaaaale zazdroszczę. Też bym chciałą się tam wybrać :D Ehhh, może kiedyś to zrobię. Muszę. Tyle dobroci! Sama nie wiem, co bym kupiła, mając to wszystko przed oczami!

    OdpowiedzUsuń
  20. jakie wspaniałe widoki!! :)

    OdpowiedzUsuń
  21. nawet nie wiesz jak ci zazdroszcze tego wypadu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślałam o tym od dawna, fajnie, że udało mi się pojechać ;-)

      Usuń
  22. Dobrze, że nie ma takiego sklepu w mojej okolicy, bo ja chyba nie dałabym rady się powstrzymać. Pewnie wydałabym na te kosmetyki wszystkie pieniądze ;)

    OdpowiedzUsuń
  23. zazdroszczę!
    ja bym chyba oczopląsu dostała ;)

    OdpowiedzUsuń
  24. ahhhhhh pojechałabym tam ;D świetne zakupy i ceny są zachęcające :)

    OdpowiedzUsuń
  25. To one są tak firmami ustawione a nie przeznaczeniem? Oszaleć można jak to wszystko obok siebie stoi to nie wiadomo za co łapać.Bo tak jak wymieszane z innymi firmami to tak nie bije po oczach a tu cóż można z lekka ogłupieć :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i byłam ogłupiała, chodziłam po sklepie jak nieprzytomna :D Można się pogubić, mimo że drogeria jest niewielka...

      Usuń
  26. woooow :D pozazdrościć takich zakupów :)) chyba muszę się wybrać na zakupki do Niemiec :))

    OdpowiedzUsuń
  27. Zazdroszczę Ci tego wypadu, bardzo bym chciała wypróbować kosmetyki Alverde, jeszcze nie miałam okazji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno się nadarzy okazja, liczę, że kiedyś te kosmetyki będą dostępne stacjonarnie w Polsce :)

      Usuń
  28. Ja na szczęście mam tę szczęście i odwiedzam DM prawie co tydzień :-) Mieszkam około 4 km od DM :-) Uwielbiam robić tam zakupy *____*
    Kocham Alverde a za Balea nie przepadam, bo uważam że te produkty nie są najlepszej jakości.. No ale mam jeden szampon tej marki ;-)

    Śmieszne ceny :-D Ja jestem przyzwyczajona do małych, niskich cyfr (kupuję w euro) :-D
    PS. Mam tą samą odżywkę Mandel & Argan :-) Osobiście jestem z niej zadowolona. I to właśnie ta z amarantusem mi się nie spodobała :-/
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powinno być chyba *to szczęście :-)

      Usuń
    2. No śmieszne są te czeskie ceny ;-)
      Mi z Balei bardzo spodobała się ta odżywka :) A Alverde trochę przesusza mi końcówki, takie mam wrażenie.

      Usuń
  29. ale mi się marzy taki wyjazd.. :)

    OdpowiedzUsuń
  30. hej.
    mam przogromną prośbę. napisz mi proszę ile kosztowały pojedyncze produkty:
    * profesjonalna odżywka Balea z olejkiem arganowym
    * olejek antycellulitowy rozmarynowo-cytrynowy
    * żele do ciała z Balea - grejprutowy, fiji i marakuja
    * krem do rąk o zapachu owoców leśnych
    może być w koronach ;)
    z góry ślicznie dziękuję
    Angie

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, że poświęciłaś/eś czas na zostawienie komentarza pod moją notką. Na wszystkie pytania odpowiadam tutaj :)
Reklama bloga niepotrzebna - zawsze zaglądam do blogów nowych obserwatorów. Jeśli mi się spodoba, zostanę bez zapraszania :)