Halo!
Mimo że denkowanie idzie mi jak po grudzie, w przeciągu kilku miesięcy (tak, tak), udało mi się coś wykończyć. W tym miejscu mała dygresja - czy też tak macie, że czasem Wam ciężko wyrzucić coś, co miało ładne opakowanie, buteleczkę, pojemniczek? No więc...Ja tak miałam :-P Chomikowałam jak wariatka w jednym kartonie puste pojemniki, bo ''są takie śliczne''. Oczywiście, czasem zostawienie sobie pustego pojemniczka ma sens, gdy chcemy coś przelać na podróż, zrobić komuś odlewkę itd, no ale do diabła, zostawiać coś, bo jest ładne?! :-P Zrobiłam jednak ostatnio gruntowne porządki i bez litości powywalałam wreszcie te puste kosmetyki ... Musiał mnie ogarnąć prawdziwy szał sprzątania, że wreszcie to zrobiłam ;-) Powód był jednak prosty, poczułam się przytłoczona ilością kosmetyków tych wypełnionych, a tu jeszcze walają mi się puste ... No way!
Co wylądowało w śmieciach :
Krem żurawinowy Apis - bardzo fajny kremik, delikatny, nieobciążający, o przyjemnym składzie i sympatycznej cenie (na doz za ok. 11-13 zł). Na początku stosowania faktycznie czułam, że buzia zrobiła się bardziej gładka i miękka, później cera chyba się przyzwyczaiła. Lubiłam go stosować pod ranny makijaż, bo jest naprawdę lekki i szybko się wchłania. Myślę, że wrócę do niego ponownie.
Kapoor Kachli - odżywka w pudrze, moja pierwsza. Ciekawie działała na włosy, faktycznie zwiększała ich objętość i sprawiała, że były optycznie grubsze. Miał jednak minus, można było przesuszyć nią włosy, zwłaszcza odbijało się to na końcach. Zawsze musiałam ją mieszać z dobrze nawilżającą maską. Nie wiem, czy do niej wrócę, ale z pewnością przetestuję inny rodzaj odżywki w pudrze - może Kalpi Tone.
Isana z olejkiem z babassu - taak, uchowały mi się resztki ;-) Przyjemna odżywka, której już nie kupimy w Rossmanie. Przyznam, że na moich włosach szału nie robiła, była zbyt delikatna, a ja zawsze wolę nałożyć po myciu na włosy maskę niż odżywkę. Najczęściej więc lądowała na włosach jako pierwsze O. Nie zmienia to faktu, że ją lubiłam i na pewno nieraz jeszcze wrzuciłabym ją do koszyka, gdyby była taka możliwość.
Teraz trzeba przetestować nową niebieską Isanę ;-)
Bingo Spa kuracja ponad 40 składników - pisałam już o niej np. tu i tu. Bardzo fajna maska, tania, niesamowicie wydajna i z dobrym składem. Pewnie jeszcze ją kiedyś kupię, ale nie w najbliższym czasie :)
Rosyjska maska z aloesem i olejem z zielonej kawy - recenzja. Ona już skończyła mi się dość dawno, ale opakowanie zostawiłam :p Fajna maska, ale chciałabym spróbować innych wersji.
Szampon z papryczkami chili - recenzja. Świetny szampon, na pewno do niego wrócę. Szkoda mi było, jak się skończył, mój ulubiony łagodny myjak.
Żurawinowy żel Isana- żele Isana stale goszczą w mojej łazience, zmieniają się tylko wersje zapachowe. Żurawinową kompozycję uważam za niezwykle udaną, mam w zapasach jeszcze jedną buteleczkę :) Kupię ponownie.
Odżywka Garnier drożdże piwne i granat - :-P Nie pytajcie odkąd mam tę odżywkę! Bo chyba z czasów początków włosomaniactwa... Pamiętam, że kupiłam ją, gdy nie miałam jeszcze pojęcia na temat składów, a on po prostu ładnie pachniała i była tania ;) Nie pamiętam już jej działania na włosy po myciu, bo stosowałam ją tylko jako pierwsze O, żeby jakoś ją wykończyć. W składzie ma np. alkohol denat, więc nie miałam ochoty trzymać ją na włosach zbyt długo.
Jej niewątpliwym atutem jest piękny zapach.
Nie kupię ponownie.
Ale żebym nie cieszyła się zbyt długo wolną przestrzenią ... Mam Wam do pokazania trochę nowości, ale to następnym razem :)
Miłego majowego weekendu, ja jutro idę na wesele i nie zdecydowałam jeszcze, co zrobić z włosami ;) Ale za to mam piękną sukienkę z Asos! :)
ja bardzo lubię kosmetyki apis z linii profesjonalnej :)
OdpowiedzUsuńMi na odżywka z Isany nie pasowała.
OdpowiedzUsuńA ja czytałam wiele pozytywnych opinii na temat np. tej odżywki Garniera. To po prostu zależy od włosów,czasem dziewczyny wracają do czegoś co się u nich nie sprawdzało i się okazuje, że nagle staje się ich ulubieńcem :)
OdpowiedzUsuńDokładnie, miałam tak samo :)
UsuńKusi mnie szampon z Love2Mix. Przydałby mi się taki, bo łagodne myjaczki mi się kończą...
Mi teraz został tylko płyn facelle, ale już mi się znudził ...
UsuńTa odżywka garniera to najgorszy oblepiacz dla moich włosów, koszmar, włosy po niej były szorstkie, oklejone, bez życia, okropnie się strąkowały i były nieświeże po kilku godzinach. Kupiłam ja bo bardzo lubię z tej samej lini żółtą, która jest za to rewelacyjna, myślałam, że działanie ta też będzie miała niezła. Cóż, pierwszy i ostatni raz kupiłam odżywkę bez przeczytania opini. Baaaaadziew!
OdpowiedzUsuńKiedyś muszę sięgnąć po osławioną żółtą wersję :)
UsuńJa też kupiłam bez czytania opinii, bo zapach był ładny :p
A ja właśnie mam zakupywać tą maskę z aloesem i olejem z zielonej kawy, fajnie że podlinkowałaś recenzję, bardzo pryzdatna.
OdpowiedzUsuńNo i fajne denko, motywujące :)
Mam nadzieję, że będziesz z niej zadowolona:)
UsuńA ja nie miałam okazji przetestować Isany z olejkiem z babassu. Może to i lepiej, bo gdyby okazała się moim hitem, to byłoby mi przykro, że już jej nie ma. Swoją drogą to bardzo dziwne, że producenci często wycofują te najlepsze produkty.
OdpowiedzUsuńJa np. nie spróbowałam nigdy odżywki morelowej Alterra, była hitem u wielu osób.
UsuńTo już jest zasada, że najlepsze produkty znikają :p
Mam tak samo.O,kurcze znowu widzę ten szampon!
OdpowiedzUsuńżałuje różowej Isany:(
OdpowiedzUsuńJa się niestety nie załapałam na ten żel z Isany i strasznie żałuję. Mam inny, ale również jest świetny :)
OdpowiedzUsuńlubiłam ten żel z Isany, a z tej serii Garnier miałam szampon i zapach bardzo mi się podobał
OdpowiedzUsuńmam podobnie, też mi czasem szkoda coś wyrzucić, bo ma ładne opakowanie :D
OdpowiedzUsuńdenko spore :) od jakiegoś czasu szukałam tej maski z bingo i nie widziałam nigdzie
Zaglądaj do zielarskich, czasem tam są kosmetyki Bingo :)
UsuńSpore zużycie ;)
OdpowiedzUsuńZ Twoich wykończonych kosmetyków znana jest mi jedynie Isana - reszty nie miałam okazji poznać...jeszcze ;P
porządne denko ;)) Kusi mnie ten szampon z Love 2 mix, chyba muszę go kupić:))
OdpowiedzUsuńZnam jedynie szampon rosyjski, cała reszta do odkrywania...
OdpowiedzUsuńŻele z Isany uwielbiam, a co do masek z Bingo to mam nadzieję że nie długo wypróbuję
OdpowiedzUsuńCoraz bardziej ciekawią mnie rosyjskie kosmetyki :)
OdpowiedzUsuńRadi
Dawno nie widziałam u nikogo odżywki z babassu:) Ja tak mam że lubię trzymać opakowania, ale te które mogą się jeszcze przydać. Czasami są to pudełka po masłach, czasami butelki z atomizerem. A jak już mnie weźmie na wyrzucanie to czuję ogromną radość i ulgę [może to dziwne].
OdpowiedzUsuńPS. Jaką porowatość mają Twoje włosy?
Teraz określiłabym je jako średnioporowate, jednak na początku pielęgnacji zdecydowanie miały porowatość wysoką. A czemu pytasz? :)
UsuńJa też czuję dużą ulgę wyrzucając puste opakowania, uff, od razu lżej :)
żadnych z tych kosmetyków nie znam, no ale dopiero zaczynam moją przygodę z włosomaniactwem ;)
OdpowiedzUsuńpochwal się może później fryzurką z wesela :)
Nie robiłam nic specjalnego, tylko loczki na prostownicy, więc w sumie szału nie było ;)
UsuńMnie kusi krem apis :)
OdpowiedzUsuńMusisz kupić ;-)
Usuńjeju, też zachowuje sobie opakowanie, bo ' kiedyś się przydadzą' hahhahaha :) zużyć Bingo- to dopiero nie lada wyzwanie :D chociaż - została mi już tylko 1/3 :D
OdpowiedzUsuńJa po ponad roku wyrzuciłam kilka masek Bingo!!! :PP
Usuńja mam amlę i makę w pudrze i jestem bardzo zadowolona :)
OdpowiedzUsuńa końcówkę tej Isany jeszcze mam ;p
Pokaż sukienkę! :)
OdpowiedzUsuńNa sobie nie pokażę, a na wieszaku nie będzie ukazane jej piękno :DD
Usuńja też nie lubię zużywać kosmetyku, który albo ma ładne opakowanie, albo świetnie działa i zostaje mi na dwa użycia, ale czekam na wyjątkową okazję :D U mnie w łazience są jeszcze resztki Isany z babassu :D
OdpowiedzUsuńU mnie też się znajdują takie niedobitki, masakra :DD
UsuńTa odżywka Garnier jest po prostu fatalna, nie wiem czemu się na nią skusiłam :/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam