Hej! :) Podczas gdy wszyscy zamieszczali tego typu posty pod koniec grudnia, ja jak zwykle mam opóźnienie - ostatnie dni w roku spędziłam w pracy. Tym sposobem grudniowa aktualizacja włosów będzie na początku stycznia, trudno :D
W dzisiejszej notce chciałam przedstawić kosmetyczno-włosowe hity w 2012 - przez moje ręce przewinęło się mnóstwo kosmetyków, ale jest kilka, które mnie szczególnie urzekły i będę do nich z pewnością powracać. Odkrycie rosyjskich kosmetyków uważam nijako za rewolucję w pielęgnacji włosów - moje włosy wręcz pokochały te produkty. Może miałam szczęście, ale nie trafiłam dotąd na żaden bubel :) Mam jeszcze długą listę kosmetyków, które muszę wypróbować - jak się wkurzę, to zrobię mega-rosyjskie-zamówienie, żeby wreszcie się zaspokoić - czekam tylko na dopływ gotówki ;) Trzeba się coś dopieścić, a co ;-)
Jedziemy:
ULUBIEŃCY 2012:
1) Łagodne szampony
Recenzja już się pojawiła tutaj. Nie dość, że to łagodny szampon z cudownym składem, to jeszcze naprawdę działa - zauważyłam, że po nim pojawiło się na mojej głowie pełno nowych włosów, przyspieszył także wzrost włosów. Wybaczam, że domywa oleje dopiero za 2 razem ;) Kosztuje tylko 20 zł - moim zdaniem warto! Jeszcze do niego wrócę :)
Na uwagę zasługuje także Facelle i Babydream - świetnie znane w blogosferze, więc nie będę się rozpisywać. Chyba wolę Facelle, bo jest mniej ''tępy'' niż BD. Sięgałam po nie również bardzo często.
2) szampon z SLeS:
Szamponów z tym detergentem mam strasznie dużo - wcześniej nie zwracałam tak bardzo na to uwagi. Wyrzucić nie wyrzucę, więc powoli sobie zużywam. Szampony z Barwy są niesamowicie tanie - ok. 4 zł i porządnie oczyszczają. Do moich ulubieńców należy wersja z lnem, pachnie jak zielone jabłuszko, a włosy wyglądają po nim bardzo świeżo :)
3) Oleje
Jednego nie wybiorę, muszą być razem ;) Khadi uważam za najlepszy olej, jaki dotąd używałam. Moje włosy były w świetnym stanie, gdy używałam go nieprzerwanie przez miesiąc. Mimo wysokiej ceny - 58 zł, kupię kiedyś ponownie, bo po prostu warto. Bardzo teraz lubię jego zapach! Recenzja.
Bhringraj jest również fantastycznym olejkiem - pięknie nabłyszcza włosy i poprawia ich stan. Recenzja.
4) Maski
Ich to dopiero było dużo w 2012 ... Najlepsze jest to, że prawie nie mam zwykłych odżywek do włosów, ale masek ... z 20. Tzn. nie wiem dokładnie, bo nie liczyłam :P Trudno mi było wyróżnić najlepsze, ale w końcu wybrałam tę trójkę:
Na uwagę zasługują także inne, np. złota maska ajurwedysjka lub Kapoor Kachli.
Polecam je serdecznie ;-)
5) ochrona końcówek
Byłam wierna CHI. Ładny zapach i porządna ochrona końcówek, nie zawiera alkoholu. Używałam też jedwabiu z Green Pharmacy, ale mam wrażenie, że słabo zabezpiecza...
6) wcierka
Biorąc pod uwagę cały rok, odżywka Jantar towarzyszyła mi najczęściej. Niska cena, świetny skład, przyjemny zapach i skuteczne działanie - tak mogę ją podsumować. Nawet dostępność nie jest teraz taka zła - widzę ją często na doz i w Drogeriach Polskich :)
Dużo baby hair miałam także po Kuracji Joanna Rzepa, ale denerwowało mnie w niej przyspieszanie przetłuszczania włosów.
To chyba tyle :) Mam nadzieję, że w 2013 odkryję mnóstwo świetnych kosmetyków, a kondycja moich włosów poprawi się jeszcze bardziej.
Postaram się dziś zamieścić aktualizację włosową, może wieczorkiem ;-)
Miłego dnia!
Jantar i Babydream najlepsi :D
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie :)
Przy Twojej pielęgnacji włosów moja wysiada i odpada :D
OdpowiedzUsuńale muszę w końcu kupić jakąś porządną maskę i chyba padnie na bingospa.
;-) Maski to mój ulubiony kosmetyk do włosów ;-)
UsuńZnam nie które kosmetyki z Twojej listy i bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńJoanna Rzepa przyspieszała u Ciebie przetłuszczanie włosów? U mnie odwrotnie! :P Rzepka przedłużała świeżość, za to Jantar skutecznie ją skracał :P W styczniu planuję powtórzyć kurację Jantarem, ale będę psikać go na przedziałki bardzo oszczędnie - może docenię jego działanie bez zwiększania częstotliwości mycia? ;)
OdpowiedzUsuńNo właśnie specyfik mający ograniczyć przetłuszczanie, u mnie je przyspieszył ... ;) Jantar tego nie robił w takim stopniu.
UsuńU mnie rzepa sprawiła, że włosy mogłam myć co 3 dni. Jantaru szukam i szukam, wygląda na to, że muszę zamówić go na allegro /..
OdpowiedzUsuńA nie możesz zamówić w internetowej aptece dbam o zdrowie? Na pewno w Twojej okolicy jest apteka z szyldem doz ;-) Dostawa bezpłatna.
Usuńten szampon rosyjski to mój numer 1! oba oleje są na mojej liście must have :)
OdpowiedzUsuńPolecam :))
UsuńMaska z aloesem była dla mnie za lekka jednak wcierka jantar sprawdziła się świetnie :)
OdpowiedzUsuńkusisz mnie tą maską z BingoSpa z błotem, ale zakupy planuję dopiero za lata świetlne :)
OdpowiedzUsuńJa muszę sobie kupić tą z glinką ghassoul ;)
UsuńZachęciłaś mnie do kupna wielu kosmetyków. :D Myślę m.in. o Jantarze, tej masce Bingo, CHI i Khadi no i częstszym myciu włosów szamponem bez sls (u mnie Babydream). Teraz tylko czekać na gotówkę. :D
OdpowiedzUsuńuwielbiam Barwę :))
OdpowiedzUsuńTy jesteś kolekcjonerką masek, a ja olejów:) Najważniejsze, że dbamy o nasze włosy i zmierzamy we właściwym kierunku:) Ja cieszę się, że w minionym roku odkryłam kosmetyki Alverde. Ich migdałowo-arganowy olejek oraz szampon z jabłkiem i papają to genialne kosmetyki:) Szampon odkryłam dopiero pod koniec roku, dlatego nie trafił na moją listę ulubieńców...
OdpowiedzUsuńJa ostanio bardzo "zapuściłam się" w pielęgnacji włosów i poświęcam im coraz mniej uwagi - niestety... :p
OdpowiedzUsuńFacelle i Babydream są również na mojej "top liście" ;)
OdpowiedzUsuńfacelle też jest u mnie w czołówce, Jantar zaczęłam dopiero stosować, ale mam nadzieję, że da dobre efekty ;)
OdpowiedzUsuńkosmetyki zdecydowanie godne uwagi :)
OdpowiedzUsuń